|
egoistkaa.moblo.pl
Najpierw Ci się podoba tylko tyle. Później zauważasz że obchodzi Cię to z kim gada jakie ma koleżanki. Kolejnym etapem jest ogarnięcie czy nie ma dziewczyny chociaż
|
|
|
Najpierw Ci się podoba - tylko tyle. Później zauważasz, że obchodzi Cię to z kim gada, jakie ma koleżanki. Kolejnym etapem jest ogarnięcie czy nie ma dziewczyny - chociaż jeszcze wypierasz się, że pod żadnym pozorem On Ci się nie podoba.W końcu przyznajesz przyjaciółce - zauroczenie. Trwa to dość długo. Jest oglądanie się za Nim na ulicy, śledzenie Jego życiorysu i usiłowanie wpisania się w niego. W końcu zaczynasz czuć, że serce inaczej pyka - kochasz Go, ale udajesz przed sobą, że to nie prawda. Bo przecież jesteś zimną i bezuczuciową panienką. Po paru miesiącach przyznajesz się już jawnie, że Go kochasz i nie będziesz potrafiła żyć bez Jego widoku./egoistkaa
|
|
|
Gdy widzę Twoje błędy ortograficzne, mam ochotę przypierdolić Ci słownikiem.
|
|
|
Ciekawi mnie ile tapety by Ci odleciało, gdyby tak podejść i mocno tupnąć nogą.
|
|
|
Zachowujesz się jak trzylatek , który najpierw stawia babkę , a potem depcze ją i płacze , że się rozpierdoliła .
|
|
|
Ktoś zapytał mnie kiedyś jaki jest sens w płakaniu?Ja to wiem i bliskie mi osoby też doskonale się na tym znają. I kto nigdy na prawdę nie płakał i kto nigdy nie cierpiał,nie zrozumie,jak bardzo boli każda kolejna łza.Jak z każdą łzą odpływa kawałeczek nadziei..I nikt nie zrozumie ile znaczy każda rozmowa i jaką wagę mają poszczególne słowa,nikt kto nie był na skraju przepaści i nie poczuł,że powoli spada?Kto nie utracił choć na chwilę poczucia godności, kto nie wie co to znaczy nienawidzić siebie i nikt kto patrząc w lustro nie miał uczucia,że patrzy na złudzenie?Nie zrozumie nigdy, co to znaczy płakać i być smutnym.Żeby to zrozumieć trzeba to poczuć.Tak wielu nie potrafi czuć?
|
|
|
Po obejrzeniu kolejnej romantycznej komedii, podczas której opróżniłam połowę słoika nutelli, płacząc przy wyznaniach miłości głównych bohaterów, włożyłam słuchawki w uszy wsłuchując się w dołującą piosenkę i idąc za pobliski market usiadłam na krawężniku, na którym spędzaliśmy razem mnóstwo czasu. Przypomniała sobie te ostatnie wspólne chwile. Twój szarmancki uśmiech kiedy zakładałeś mi na palec obrączkę ze źdźbła trawy obiecując, że nigdy mnie nie skrzywdzisz. Zamykając oczy w podświadomości poczułam Twój oddech na swoich wargach. Skapująca łza zadała ból przeszywający po raz kolejny moje kruche serce. Wracając do domu ujrzałam Cię idącego z naprzeciwka . -Co Ty tu robisz? -tylko tyle byłam wstanie wyjąkać na jego widok. -To samo co Ty . -Odparł, odgarniając mi niesforny kosmyk włosów za ramię. -Tęsknię.
|
|
|
dziś wyglądam jak taki tyci potworek. kompletnie nieogarnięta, w koku i ogromnym swetrze, przemarznięta. nie mam na sobie kszty makijażu , mam zaspane oczy i sączę cały czas owocową herbatę. a Ty mimo to potrafisz podejść , pocałowac mnie mówiąc : ' kocham Cię, taką wiesz?'.
|
|
|
Oceniała ludzi zbyt pochopnie i przyklejała im łatki. Do niego od razu przypasowała: "mój".
|
|
|
Faktycznie - miłość jest jak narkotyk. Zakochujesz się, bierzesz ten nowy idealny świat obiema rękami. Chcesz więcej i więcej. Dopiero po czasie przychodzi delikatne otrzeźwienie - on Cię nie kocha. Nic tego nie zmieni. Musisz z tym skończyć, bo to tylko cierpienie i przeraźliwy ból. I tu właśnie jest problem - jak zrezygnować z czegoś co przynosiło radość, szczęście i było niemalże żywcem wyjęte z marzeń? Jak zrezygnować z Pana Idealnego z pozytywną myślą, "że na pewno znajdzie się inny"?
|
|
|
chciałabym abyś któregoś dnia pomyślał sobie, że jest taka osoba na świecie, która myśli o Tobie nieustannie. chciałabym abyś umiał dostrzec różnice między jej myślami, a innych dziewczyn. Ona kocha Cię za to jaki jesteś, a nie za to kim jesteś. kocha Cię pomimo wszystkich sprzeczności swego serca, kocha Cię pomimo, że przez to ją znienawidzili, kocha Cię, bo jesteś jej życiem, nadzieją, światełkiem w ciemnym tunelu, w którym nie raz się pogubiła. Ona wie, że nigdy nie będzie Cię mieć, wie o tym doskonale. wciąż karmi swój umysł kłamstwami. spokojnie, będzie dobrze.
|
|
|
- Był moim tlenem, moim narkotykiem. Przez niego nie jadłam, nie spałam, nie mogłam bez niego oddychać, każdy dzień myślałam o nim, był ze mną w snach i towarzyszył mi w każdej codziennej czynności... - Nie było warto... Tak cię skrzywdził. - Nie było warto? Człowiek wytrzyma najgorsze tortury, ale spróbuj mu choć na jeden dzień odebrać tlen. No spróbuj.
|
|
|
sprawiasz że nie mogę złapać tchu. wystarczy że przelotnie na mnie spojrzysz.nie mogę jeść. jak tylko przypominam sobie jak robisz balony z gumy do żucia. nie mogę spać. przypominając sobie twój uśmiech. nie potrafię trzeźwo myśleć. przez najbliższych 15 minut od momentu usłyszenia Twojego głosu. nie wiem co mam robić, żeby normalnie funkcjonować ? czy teraz to jest chociaż możliwe ? czy od momentu w którym Cie poznałam to było w ogóle prawdopodobne ? nie działają żadne jebane odwyki czy wmawianie sobie ile Ty to masz wad. cholera, przy Tobie jestem bezsilna.
|
|
|
|