|
eewelinkaa14.moblo.pl
wyrwał jej parasolkę z dłoni i kazał się gonić w deszczu. jej trampki tonęły w kałużach a włosy kręciły się na wszystkie możliwe strony. jesteś bezlitosny! wykrzy
|
|
|
wyrwał jej parasolkę z dłoni i kazał się gonić w deszczu. jej trampki tonęły w kałużach, a włosy kręciły się na wszystkie możliwe strony. - jesteś bezlitosny! - wykrzyknęła z dziecięcym wyrazem twarzy. podbiegł do niej i czule całując w czoło, wręczył parasolkę do dłoni. wziął ją na ręce. niósł ją tak przez całą drogę, aż doszli do jej domu. ściągnął delikatnie jej trampki i położył na kaloryferze. wziął ręcznik i zaczął bezszelestnie wycierać jej włosy. - przepraszam, kochanie. - powiedział, patrząc jej prosto w oczy. - chciałem Cię przygotować ... - na co? wykrztusiła z niezrozumieniem, wypisanym na twarzy. - na moje odejście. - wyszeptał, spuszczając swój speszony wzrok. - na co?! - zaczęła krzyczeć. - spokojnie, kochanie. to był sprawdzian. oblałaś. nie poradzisz sobie beze mnie, zostaję. - odetchnęła z ulgą. wtulając się w Jego muskularne ramiona, wyszeptała, że jeszcze jeden taki numer, a osobiście go zabije. tak dla sprawdzianu
|
|
|
poszła w ich pamiętne miejsce. usiadła na pamiętnej ławce, a wspomnienia po raz kolejny rzuciły się jej na szyję. była cała roztrzęsiona. na twarzy, miała rozmazany tusz. w ręku trzymała, butelkę czerwonego wina. - tęskniłaś? - usłyszała z oddali. obróciła się gwałtownie. stał. jak gdbyby, nigdy nic. wpadła w atak furii, rzuciła butelką o chodnik. wino spływało, po ulicy. podeszła do niego i wybuchając płaczem, niczym opętana, zaczęła okładać go rękami. - po co wracasz?! po co?! dlaczego znowu robisz mi to samo?! nie chcę Cię widzieć, rozumiesz?! nie chcę Cię widzieć! opadła z sił. kucnęła i zwinęła się w kłębek. klęknął obok niej. przytulił, czule całując w policzek, wyszeptał, że to był ostatni raz, że to się nigdy więcej nie powtórzy. - naiwnie uwierzyła. po raz kolejny.
|
|
|
-Widziałeś tą dziewczynę? zawsze na czarno.! a dziś nawet rajstopy kolorowe ubrała.! -co z nią? -podobno się zakochała. ^^
|
|
|
Twoi przyjaciele cię wystawili. Myślisz, że są twoimi przyjaciółmi? Kiedy ktoś do nich przychodzi, zapominają o tobie. A ty spójrz, na tych swoich prawdziwych przyjaciół, którzy zawsze mają dla cb czas i nigdy o tobie nie zapominają. To im podziękuj, że są.
|
|
|
Twoi przyjaciele cię wystawili. Myślisz, że są twoimi przyjaciółmi? Kiedy ktoś do nich przychodzi, zapominają o tobie. A ty spójrz, na tych swoich prawdziwych przyjaciół, którzy zawsze mają dla cb czas i nigdy o tobie nie zapominają. To im podziękuj, że są.
|
|
|
Tym razem, naprawdę się uda.Tym razem, On Cię kocha. Tym razem, nie będzie tego cierpienia, które było dawniej. Tym razem, powinnaś ustąpić, swojej miłości...
|
|
|
Chciała bym 4 kwietnia znaleźć się tam, gdzie cie poznałam.. tego własnie dnia.. kiedy widziałam twój wspaniały uśmiech kiedy mnie dotykałeś.. kiedy słyszałam twój cudowny głos i wpatrywałam cię w te brązowe oczy... Byliśmy w parku siedzieliśmy na ławce.. na twoich kolanach tuliłam się do ciebie.... Jestem ciekawa jak to będzie wyglądać na ten kolejny kwietniowy dzień.. czy będę tam sama.. wspominając ten dzień.. ten ostatni najwspanialszy dzień..
|
|
|
Leżąc na łóżku pisałam z kolegą esy... Nie mogłam się ruszyć z powodu kłucia serca.. ostatnio często mi się to zdarza. Weszliśmy na temat śmieci i w pewnej chwili wróciła do mnie rozmowa między mną a tobą.. Pamiętam gdy miałam ciężki okres chciałam po prostu umrzeć a ty ty powiedziałeś mi żebym już nigdy o tym nie myślała.. że umrę jako stara babcia.. z wspaniałymi wspomnieniami z życia.. że przeżyje wiele wiele lat i ty mi będziesz pomagał... Potrafiłeś mnie wyciągnąć z każdej chandry.. A teraz gdzie ty kurwa teraz jesteś.. rozpływając się od tak.. Teraz to nawet boje się najechać myszką na twój kontakt żeby przypadkiem tak głupia kropka znowu nie wysłała się do twojego kontaktu gg.
|
|
|
-kocham go. - dziewczyno, ogarnij się! nie widzisz jaki on jest?! czy ty naprawdę nie zauważasz jego wad?! - a czy ty myślisz, że ja szukam u niego wad.. ja ciągle szukam miłość w jego oczach. tej naszej małej miłości. i ciągle mam nadzieje, że w końcu ją ujrzę.
|
|
|
czy to nie ironia losu ? ignorujemy tych , którzy nas uwielbiają . uwielbiamy tych , którzy nas ignorują . kochamy tych , którzy nas ranią i ranimy tych , którzy nas kochają
|
|
|
|