|
dupsa.arrr.moblo.pl
Czy musiałeś odezwać się akurat teraz kiedy o Tobie zapomniałam?
|
|
|
Czy musiałeś odezwać się akurat teraz, kiedy o Tobie zapomniałam?
|
|
|
niepewnie położył swoją dłoń na mojej spoczywającej na stygnącym chodniku. nachylił się do mojego ucha cicho szepcząc moje imię. - bądź ze mną szczera. nienawidzisz mnie, prawda? za to co zrobiłem? - pytał pobierając co chwila do płuc urywane hausty powietrza. podniosłam wzrok zagryzając dolną wargę. zauważyłam jak w Jego oczach igra cholerna mieszanka wszelkich uczuć - począwszy od nadziei, przez żal, aż po odrazę do samego siebie. - jesteś kretynem. - wydusiłam i poczekałam na Jego reakcję. spuścił głowę, schował twarz w dłoniach. odnalazłam Jego podbródek palcami następnie unosząc Go jako niemą prośbą o spojrzenie na mnie. - kretynem, któremu oddałam serce. - dokończyłam wsuwając się w Jego ramiona ze świadomością, że będzie już mój, na zawsze.
|
|
|
Zawsze trzeba pamiętać kto był,
gdy nikogo nie było.
|
|
|
Miłość rodzi się w spojrzeniu, ale dojrzewa w uśmiechu, tym uśmiechu, którym porozumiewacie się bez słów,
a który oboje tak dobrze rozumiecie, który mówi: jestem tu z Tobą.. i zawsze będę.
|
|
|
Pomyślała; już nigdy się z nim nie spotkam, zniszczyłam wszystko.Podeszła do okna, wyciągnęła rękę ku szybie. Przetarła zapłakane oczy. Zobaczyła go siedzącego na ławce przed jej blokiem. Patrzył w jej okno. Natychmiastowo zbiegła na dół. Biegła ile sił w nogach. Była coraz bliżej. Rzuciła mu się na szyję, przytulając jak najmocniej. - Już myślałam, że mnie nienawidzisz, i że nigdy się nie zobaczymy. - Ciiicho! Jak mogłaś tak pomyśleć ? - odpowiedział. - Wiesz, kocham Cię.
|
|
|
JESTEM - jedni mnie za to kochają, drudzy nienawidzą.
|
|
|
Przeszło Ci z Bieberem , z Bednarkiem to i z nim Ci przejdzie.
|
|
|
Chciałabym , żeby mnie pokochał. Ale tak całą. Razem z moimi narzekaniami na życie. Razem z moim głupkowatym śmiechem. Pomimo mojego obłędu. Pokochał.
|
|
|
To takie cudowne. Siedzieć z Tobą na tej starej i zimnej jak cholera ławce a i tak odczuwać niesamowity komfort i ciepło. ;)
|
|
|
Niektóre wydarzenia sprawiają, że tracę wiarę w siebie. Na czole pojawia się niedobór magnezu, policzki przestają być rumiane, najlepsza piosenka wieje kiczem.Zamykam się wtedy najczęściej w łazience. Odkręcam wodę i tępo patrzę w zalatujący chlorem wir. Pralka przypomina trochę moją głowę. Moje dwa tysiące durnych pomysłów, dwa tysiące chwil smutku, dwa tysiące banalnych gestów czułości, które tak dobrze pamiętam. Siedząc i machając nogami marzę o końcu świata. O czymś, co sprawi, że tępy wir zamieni się w szczęście.
|
|
|
Nie muszę używać siły. Słowami ranię jak nikt.
|
|
|
|