|
dorottya.moblo.pl
był niczym narkotyk nieźle musiała walczyć by się go pozbyć a on ciągle wracał jakby na złość.
|
|
|
był niczym narkotyk, nieźle musiała walczyć by się go pozbyć, a on ciągle wracał, jakby na złość.
|
|
|
nie mówię, że nie mogę bez ciebie żyć, bo mogłabym... ale nie chcę.
|
|
|
by co dzień widzieć twoją uśmiechniętą twarz.
|
|
|
wzięła do ręki jego zdjęcie... desperacko na nie patrzyła... tak jakby miała nadzieję, że on wyjdzie z niego, podejdzie do niej i... i ją przytuli. tak. tego teraz najbardziej potrzebowała. zrobiłaby wszystko, żeby tylko go zobaczyć, dotknąć, usłyszeć jego głos.
|
|
|
to uczucie kiedy nie można zapomnieć? kiedy nie można wyłączyć myśli?
|
|
|
miałam świadomość, że przeżywam coś niezapomnianego - jedną z tych magicznych chwil, które jesteśmy w stanie zrozumieć dopiero wtedy, gdy już miną.
|
|
|
chciałabym wrócić do września tamtego roku, ale nie po to, żeby zachować się inaczej, żeby wszystko zmienić, nie. chciałabym po prostu przeżyć to jeszcze raz, ponownie się w tobie zakochiwać, z dnia na dzień coraz więcej o tobie myśleć, o tym że dzień w którym się nie spotkamy jest całkowicie zmarnowanym dniem. chciałabym jeszcze raz być tak blisko ciebie, chciałabym popełnić znowu te same błędy, chciałabym powtórzyć ten rok, nawet jeżeli miałoby znowu wyjść tak jak teraz jest, to nieważne. liczyłoby się to, że znowu przez chwilę mogłabym się czuć najważniejsza, mimo że dla ciebie nigdy nie byłam tą najważniejszą.
|
|
|
lubię wieczorem usiąść na parapecie, wsadzić słuchawki w uszy, patrzeć w gwiazdy i myśleć o tobie.
|
|
|
sprawił, że czuła, że wszystko będzie dobrze i leżąc w jego ramionach wiedziała, że to prawda.
|
|
|
zatańczyć na dachu w czerwonej sukience...
|
|
|
szczelnie otulona kołdrą, skrywam pod powieką twój portret.
|
|
|
próbuje zasnąć. myślę co teraz robisz. myślę o czym teraz myślisz. myślę co teraz czujesz. myślę.... a przecież miałam zasnąć.
|
|
|
|