 |
digidigidammm.moblo.pl
siedziała na schodach szkolnego korytarza. ówcześnie wybiegając z klasy. zaciskając pięści starała się ustatkować swój oszalały rytm oddechu. płakała. zanosiła się
|
|
 |
siedziała na schodach, szkolnego korytarza. ówcześnie wybiegając z klasy. zaciskając pięści starała się, ustatkować swój oszalały rytm oddechu. płakała. zanosiła się płaczem z bezsilności. właśnie wtedy, zadzwonił dzwonek. tabuny ludzi, zaczęły przewijać się koło niej. każdy tylko spoglądał na nią obojętnie, nie pytając nawet czy potrzebuje chusteczki. właśnie wtedy zjawił się on. stanął przed nią, zarzucając na ramie swój plecak. - dlaczego Ty płaczesz? - zapytał, unosząc ironicznie jeden z kącików swoich ust. udając, że nie zna powodu jej łez. - przez Ciebie, bydlaku. zadowolony?! - wykrzyczała, bez zastanowienia. zagryzając z całej siły, zęby. - nawet nie wiesz jak bardzo. - odpowiedział. puszczając do niej oczko, odwrócił się i odszedł, pełen satysfakcji.
|
|
 |
I znowu. A obiecałam sobie, ze nie zakocham się po raz kolejny w egoistycznym dupku.
|
|
 |
będę tańczyć, śpiewać, upijać się, zasypiać w objęciach obcych mi mężczyzn. będę żyć pełnią życia .
|
|
 |
czy był ideałem ? pewnie. jeszcze do niedawna , gdy miałam na oczach klapki. był miły, słodki, wyrozumiały i uczuciowy. dziś wiem , że to kawał skurwysyna
|
|
 |
z dystansem, ale w dobrą stronę .
|
|
 |
tak, ja też potrafię ubrać krótką spódniczkę , wysokie czarne szpliki i wydekoltowaną bluzkę, spalić się na solarze i wypudrować tak , że starczyło by tego pudru dla przynajmiej piętnastu dziewczyn. umiem też przejśc koło grupy facetów i sprowokować do tego by gapili się na mój tyłek. tylko pytanie po co ? ja jednak wolę wskoczyć w swoje ulubione nike , różowe baggy i t-shirt z adasia , na głowę założyć fullcap - tak czuję się najlepiej. a jeśli mam się komuś spodobać to spodobam się bez tych różnych błyskotek i tony tapety na twarzy .
|
|
 |
tak, wczoraj Cię kochałam. ale dzisiaj, jestem już trzeźwa
|
|
 |
wiesz, On miał najgorszą opinię na osiedlu. był uważany za ćpuna, alkoholika, członka jakiejś beznadziejnie wymyślonej przez zazdrosnych - mafii , i chuj wie jeszcze co. gdy szłam obok Niego z piwem w ręku, sąsiedzi szeptali za plecami, a stare babcie wołały' o mój Boże, jak tak można'. a ja ? dumnie Go przytulałam, całując w czoło. miałam w dupie co o mnie sądzą. ważne było to , że rodzice dali mi wolny wybór, a tylko ich zdanie liczy się dla mnie najbardziej. czułam się przy Nim cholernie szczęśliwa, wiedziałam , że pójdzie za mną wszędzie i że zawsze moge na Niego liczyć - to było najwazniejsze .
|
|
 |
szli jak w każde jesienne popołudnie na spacer, zawsze tymi samymi alejami. on, zmieszany niezręczną ciszą, w końcu się odezwał.
- skarbie, czy coś się stało?
- jej oczy napełniły się łzami. po chwili zaczęła krzyczeć.
- czy Ty mnie jeszcze, ku^wa, kochasz?
- ludzie patrzyli się na nią jak na skończoną idiotkę, jednak to ją nie obchodziło. jak przez mgłę, widziała tylko jego.
- dlaczego pytasz? przecież wiesz...
- wpadła w jeszcze większy gniew. w jeszcze większy płacz.
- mam Ci przypomnieć?! właśnie minęliśmy drzewo, pod którym przytuliłeś mnie pierwszy raz. za każdym razem, kiedy przechodziliśmy koło tego dębu, przytulałeś mnie po raz kolejny. mam mówić dalej?!
- nie kocham Cię. - odszedł.
|
|
 |
mój chłopak?.. Jest przystojny i inteligentny,
do tego zabawny i pomocny...
W sumie to ma tylko jedną wadę...
Jeszcze go nie poznałam .
|
|
 |
twarze z przeszłości spacerują po mej głowie
twarze, o których nie chcę i nie umiem zapomnieć
|
|
 |
nie mów kobiecie, że jest piękna, powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona .
|
|
|
|