Zadowolona wyszła z domu zobaczyła go jak niecierpliwi się na rogu zaczęła iść szybciej, doszła do niego przywitali sie zwykłym "siema" co dla niej było bolesne bo zawsze było inaczej przetrwała to zapytał sie gdzie pójdą a ona gdzie nogi poniosą a on zaczął się śmiać poszli na ich mostek uważali go za ich bo tam zawsze się spotykali a ze było zimno rzeka zamarzła zaczęli się wygłupiać na lodzie doszli do końca rzeki śmiali sie ze swojej głupoty potem poszli połazić po górkach a że on nie był grzecznym chłopcem a ona takich kochała zapalił szluga i przez chwile poczuła ciepło jego ciała przytulił ją i powiedział że dzięki niej przejrzał na oczy nie ćpa że kocha ją za jej wytrwałość, jej poleciały łzy nie umiała ich powstrzymać on zapytał sie co sie stało a ona odpowiedziała że w końcu jest szczęśliwa a on długo nie myśląc wyrzucił szluga i zaczoł całować ją tak jak ona marzyła z mrozu nic nie zostało była szczęśliwa jak nigdy płakała cały czas on powiedział czy chce z nim chodzić[2]/dk
|