|
dallassis.moblo.pl
zgaś światło. idziemy spać... chcesz spać czy płakać ? ... chcę spać powiedziała z łzami w oczach
|
|
|
- zgaś światło. idziemy spać...
- chcesz spać czy płakać ?
- ... chcę spać- powiedziała z łzami w oczach
|
|
|
-Widzisz ją ?
-Widzę.
-A znasz ją ?
-Znam.
-Nieprawda...wydaję Ci się, że ją znasz...Powiedz mi śmieje się ?
-Owszem i to często.
-Tak Ci się tylko wydaję.
-Przecież wiem co widzę !
-Widzisz to co chcesz widzieć...myślisz, że jest szczęśliwa ?
-No raczej tak.
-Pudło...Uśmiech maskuje to co naprawdę w niej siedzi...
-Czyli co ?
-Przecież twierdzisz, że ją znasz . Więc czemu pytasz ?
-A nie wiem...
-Mało kto wie co naprawdę myśli, czuje, pragnie, lubi, kocha, nienawidzi, szanuje, jaka jest, bo wciąż udaje, że jest spoko...
|
|
|
Kiedy jestem smutna, czytam stare wiadomości od Ciebie i udaję, że otrzymałam je dopiero przed chwilą. Taki mały trik, aby na mojej twarzy przez chwilę gościł szczery uśmiech.
|
|
|
dzisiaj zrozumiałam, że moje marzenia, są na tyle nierealne, że nie ma sensu, dążyć do ich spełnienia. że nie ma sensu marzyć. odpuszczam sobie chodzenie z głową w chmurach. odpuszczam sobie Ciebie.
|
|
|
-Ty naprawdę się zakochałaś. To widać. Powiedz mi, co to za koleś. To mnie powinnaś kochać.
- Dobrze go znasz...
- Jak się nazywa, podaj chociaż inicjały...
- TG.
- Nie mam pojęcia kto to.
- Ty, Głupku!
|
|
|
-już nie wierzysz w szczęście?
-wierze. nadal. tylko ono nie wierzy, że na nie zasługuje. ; ] / dallassis
|
|
|
usłyszała pukanie do drzwi. pół przytomna, z roztarganymi włosami wstała i niesfornie ubrała za dużą koszulę. na palcach, podbiegła do drzwi. ziewając, niezdarnie je otworzyła. stał z promiennym uśmiechem w jej ulubionym t-shircie. wręczył, jej bombonierkę ulubionych czekoladek i wyszeptał - miłego dnia kochanie. zaczęła się poprawiać zdruzgotana, że widzi ją w takim stanie. przyciągnął ją do siebie i delikatnie całując, powiedział - i tak Cię kocham.
|
|
|
wieczorem, gdy już zaszywam się w swoim pokoju. minutę przed snem, zamykam oczy i wyobrażam sobie nas. spacerujemy w moim ulubionym parku. trzymamy się za ręce, a ty tak cudownie na mnie patrzysz, wiesz? zatrzymujemy się przy mojej ulubionej ławce i siadamy. wtedy obejmujesz mnie czule i całujesz w usta. pff. w szkole zawsze mówili, że mam bujną wyobraźnię.
|
|
|
Pewnego dnia na przystanku autobusowym dosiadła się do mnie starsza pani. - Jestem zakochana w tym samym mężczyźnie ponad pięćdziesiąt lat. Byłam naprawdę wzruszona, ale ona dodała wtedy: - Chciałabym tylko, żeby on o tym wiedział.
|
|
|
- mała, nie rycz! - podszedł do mnie jakiś menel z butelką wina. - żaden facet nie jest wart łez. wiem coś o tym, bo sam nim jestem. widzisz, nie zawsze byłem taki. kiedyś byłem młody, szczęśliwy, skończyłem studia, miałem pracę i super dziewczynę. kiedy wspomniała o małżeństwie, przestraszyłem się. nie wiedziałem, czy jestem gotowy. powiedziałem jej to. poprosiłem o czas na zastanowienie i stwierdziłem, że powinniśmy trochę od siebie odpocząć. biłem się z myślami, a ona myślała, że jej nie kocham. gdy postanowiła odejść, nie zatrzymałem jej. potem płakała przeze mnie. jak teraz ty przez tego swojego. zacząłem topić smutki w alkoholu. przecież ją kochałem. zapomnieć tak na dobrą sprawę nic nie pomoże. ale wódka koi wyrzuty sumienia, pomaga zatracić się w beznadziejnej obojętności. ale co ja Ci będę truł. już zostawiam Cię w spokoju. - oddalił się parę kroków, odwrócił i powiedział jeszcze: dla mnie jest już za późno, ja swoje życie przegrałem. Ty możesz ciągle walczyć o szczęście.
|
|
|
-'Nic, dasz mi buzi?' Wyciągnęła szyję w jego stronę.
- 'Uspokój się.' Mruknął.
- 'Co? Już Ci się nie podobam? Ona jest lepsza?' Warknęła. W odpowiedzi wciągnął tylko głęboko powietrze. Oparł ją o auto. Zakryła twarz dłońmi.
-'Ej, nie płacz. Cichutko.' Podniósł jej twarz, by na niego spojrzała. Uśmiechnął się.
-'Przepraszam.' Szepnęła. Opadła bezwiednie przytulając się do niego. 'Nie chcę mieć Ciebie tylko w snach.' Ledwie było słychać co mówi. Każde z tych słów poprzedzał szloch. Zasnęła mu między ramionami.
- 'Super.' Bąknął pod nosem. Wziął ją na ręce. Poczuł, jak jej skóra cierpnie pod jego dotykiem. 'Tak, też Cię kocham.' Powiedział i położył ją na tylnim siedzeniu swojego auta. Zatrzasnął drzwi. 'Cholera!' Wrzasnął i przetarł zmęczone oczy. 'Cholera, no.'
|
|
|
Szła nawalona w jego stronę. Potykała się o własne nogi. Podbiegł do niej i podniósł ją z kolan. -'Kurwa, co z Tobą?' Zapytał przerażony. Śmiała się, choć przecież była zalana łzami.
|
|
|
|