Poznajemy, zaczynamy lubić w końcu zaczynamy kochać. Z czasem z różnych powodów okazuje się, że ta miłość nie była dla nas, że nie możemy być z osobą, którą tak bardzo kochamy. Przychodzi smutek, żal, łzy, cierpienie... Gdy ktoś nas pociesza, nie dociera to do nas, jeszcze bardziej popadamy w nasze rozżalenie, że nie ma już obok nas naszej Miłości. A czy ktoś z nas próbował się cieszyć po rozstaniu..? Ja nigdy. Zawsze smutek... Do dziś! Zrozumiałam, że nie możemy mieć wszystkiego, a to, że spotkałam Go na swojej drodze, to błogosławieństwo. Mimo, że nigdy z Nim nie będę, to cieszę się, że Go poznałam, że stałam się częścią Jego życia, choć na chwilkę. Mimo łez, które jeszcze wczoraj spływały po policzkach cieszę się, bo BYŁ! I zawsze już będzie w moim sercu, jak i ja w Jego! Wiem, że takie myślenie nie jest łatwe, ale spróbujmy, bo ta radość, którą teraz odczuwam jest niepowtarzalna!!
Nie płaczmy po stracie kogoś, cieszmy się, że mogliśmy Go poznać! ;)
|