|
czekoladowapannax3.moblo.pl
No a dziś to ile dla Ciebie znaczę . ? tak dokładnie to ... to ... to? wszystko kochanie . x3
|
|
|
-No,a dziś to ile dla Ciebie znaczę . ?
-tak dokładnie to ... to ...
-to?
-wszystko kochanie . x3
|
|
|
na złość całemu światu wybieram ten kurewsko czerwony lakier. tak, lubię słuchać komentarzy starej babci która napierdoliła sobie dziesięcioro dzieci , a mi śmie powiedzieć , że jestem wyuzdana ze względu na kolor paznokci.
|
|
|
przyjaciele oczekują od nas tego, że będziemy takimi jakich oni chcieliby nas widzieć. jednak istnieją jednostki, które wręcz chcą Cię widzieć takim, jak Ty sam jesteś dla siebie. nie chcą Cię ulepszać, szanują Twoje 'ja' i przede wszystkim doceniają to co dla innych robisz, odwzajemniając to. jak wiedzieć, że to przyjaciel? Ty tego nie wiesz, bo ludzki rozum często myli, jedynie to co czujesz. to totalna swoboda bycia sobą, otwartość, że takowa osoba kiedyś Cię zrani bądź zawiedzie. czujesz, że nie jest nafaszerowana fałszerstwem i dwulicowością, że przyjaźni się z Tobą bezinteresownie, nie widzi w tym żadnej korzyści. ale czy przyjaźń ma jakiś sens, skoro opiera się na obojętności i dawaniu czegoś tylko z jednej strony?
|
|
|
jesteśmy na dyskotece , światła reflektorów skierowane są prosto na nas . chcę odejść , ty łapiesz mnie za rękę i przyciągasz do siebie . i wtedy słyszę piosenkę Beyonce , to budzik - pora wstać .
|
|
|
nigdy nie pozwalałam dotykać małym siostrzeńcom maskotek od przyjaciół . ten poduszkowy konik od niego był chowany na samym szczycie szafy , kiedy malce urządzały sobie plac zabaw na moim dywanie . nie wiem jakim cudem dzisiaj udało im się go dosięgnąć . kiedy weszłam do pokoju zauważyłam jak bombardują się wszystkim co popadnie : miśkami , poduszkami , klockami . nagle jeden podbiegł do drugiego , waląc go z całej siły moim prezentem od niego . uderzył na tyle mocno , że mała , brązowa nóżka odleciała na drugi koniec pokoju . mały całkowicie się wystraszył . czekał na moją reakcję , w między czasie sięgając brakującą część i zaczął się tłumaczyć : - to się psysyje , psysyje . - przestań . - machnęłam ręką zaczynając się śmiać . dwa miesiące temu narobiłabym za to niezłej burdy . a teraz z dzieciakami rozwaliłam go już doszczętnie wypruwając nawet watę z jego środka. najbardziej cieszył mnie fakt , że do tej egzekucji przyłączył się nawet mój pies odgryzając jego głowę .
|
|
|
a teraz, założę kochane legginsy, niewinną koszulkę, zaplotę warkoczyk i będę tańczyć.
w pustym domu, przy ukochanej muzyce. tańczyć i śmiać się w głos.
i pieprzyć, pieprzyć wszystko.
|
|
|
bezmyślna małolata z brudnej rzeczywistości.
|
|
|
A dziś będę zwykłą dziewczyną. Bez wytuszowanych rzęs i idealnie ułożonych włosów. Bo po co mam to robić.? Przecież Ciebie już nie ma.
|
|
|
Bo faceci to takie dziwne istoty. Najpierw wpieprzają się do naszego życia nieproszeni, rujnują nasz światopogląd, robią wszystko żebyśmy oszalały na ich punkcie i kiedy w końcu osiągną swój cel odchodzą .. tak po prostu. pstryk ! i ich nie ma, bez żadnego wytłumaczenia .
|
|
|
Opowiem Ci o obsesji. O czymś więcej. O tym, że raz masz usta gorące, raz zimne, o tym, że masz dłonie dwa razy większe niż moje. Opowiem Ci o uśmiechu, o palcach błądzących po rozpalonej skórze. Opowiem Ci o czułości, o przymrużeniu rzęs, o tym, że mnie drapiesz trzydniowym zarostem. O mnie, gdy zgniatam w pięści główkę róży, o Tobie, gdy dwie ciemne brwi łączą się w jedną linię i wszystko chmurnieje. Z tych chmur pada deszcz i wszystko ożywa. Rozchodzimy się kręgami, jak ślad kamienia na wodzie, ale wracamy w swoje ramiona linią prostą najbardziej ze wszystkich.
|
|
|
cholernie tęsknie, cholernie pragnę znów Twojego uścisku, którego tak naprawdę nigdy nie miałam.
|
|
|
po obejrzeniu kolejnej romantycznej komedii podczas której opróżniłam połowę słoika nutelli płacząc przy wyznaniach miłości głównych bohaterów , włożyłam słuchawki w uszy wsłuchując się w dołującą piosenkę i idąc za pobliski market usiadłam na krawężniku , na którym spędzaliśmy razem mnóstwo czasu . przypomniałam sobie te ostatnie wspólne chwile . jego szarmancki uśmiech kiedy zakładał mi na palec plastikową 'obrączkę' obiecując , że nigdy mnie nie skrzywdzi . zamykając oczy w podświadomości poczułam jego oddech na swoich wargach . skapująca łza zadała ból przeszywający po raz kolejny moje kruche serce . wracając do domu ujrzałam go idącego z naprzeciwka . - co Ty tu robisz ? - tylko tyle byłam w stanie wyjąkać na jego widok . - to samo co Ty . - odparł odgarniając mój niesforny kosmyk włosów za ramię . - też tęsknię.
|
|
|
|