leże pisze wciąż walcze , by znów przetrwać ta rundę
zegar tyka, tyk tyk regularnie co sekundę
oczy smutne, z pod powiek słone łzy kapią na usta
mokra poduszka, smutkiem wypełniona pustka
zamiast radosci smutek mam absolutny
nie dla mnie szczescie urodziłem się smutny!
po raz kolejny smierci sam w oczy patrze
radości znów w koncie bezsilna płacze
czy los potrafi cos dobrego przyniesć
jak zebrac mysli jak nie spasc na margines