jechaliśmy do Marzeny. czekałam na Adriana jak zwykle spóźniony ku mojemu zaskoczeniu przyszedł z Pawłem. znaliśmy się od gimnazjum ale nigdy nie utrzymywaliśmy kontaktu. po jakimś czasie zaczął rozpamiętywać czterodniową wycieczkę w trzeciej klasie gimnazjum. pamiętam ją do dziś. w drugim budynku było ognisko a to że zdenerwowały nas plastiki, to z ludźmi [czyt. ekipę 16 osobową ] poszliśmy grać w butelkę. pierdoły, zadania, prawda, aż w końcu trafiło na niego. siedział obok mnie, wybrał zadanie. pocałował mnie, obejmując w pasie. Teraz widujemy się częściej, z Adrianem z Michałem.. za każdym razem nam dopierdalają, że mamy się ogarnąć i razem spróbować. a on? on jest zbyt nieśmiały. /czarnemamby
|