Kiedyś chciałam być silna, być superbohaterem, wolałam być Spidermanem niż Mary-Jane, Batmanem niż Vickie i Supermanem zamiast Lois. Z biegiem czasu jednak upodobniłam się do Goblina, Jokera i Lexa. Stałam się silna, ale stałam się także zła i bezuczuciowa. Czy to o to chodzi w byciu silnym, niezależnym? Mieć wyjebane na wszystkich i potrafić z obojętnością patrzeć na ich śmierć?
|