|
cwaniura.moblo.pl
trudno o idealną miłość? nie. nawet ja nie chcę aż tyle .. chciałabym tylko móc się zachowywać jak zwykła egoistka. prawdziwa egoistka. na przykład mówię że chcę
|
|
|
- trudno o idealną miłość?
- nie. nawet ja nie chcę aż tyle .. chciałabym tylko móc się zachowywać jak zwykła egoistka.
prawdziwa egoistka. na przykład mówię, że chcę ciastko biszkoptowe z truskawkami, a ty rzucasz wszystko i biegniesz je kupić.
wracasz zziajany i podajesz mi je: „proszę, Midori, oto ciastko biszkoptowe z truskawkami”,
a ja wtedy mówię: „nie mam już na nie ochoty” i wyrzucam przez okno.
czegoś takiego potrzebuję.
- zdaje mi się, że to nie ma żadnego związku z miłością – powiedział lekko zdumiony.
- ma. tylko ty tego nie wiesz .. aą okresy w życiu dziewczyny, kiedy to jest nieprawdopodobnie ważne.
-wyrzucanie przez okno ciastek z truskawkami?
- tak. Chcę, żeby mój chłopak powiedział:
„zrozumiałem, Midori. myliłem się. Powinienem był się domyślić, że stracisz ochotę na to ciastko. jestem głupi jak osioł i gruboskórny (...)
- i co wtedy? ;>
- wtedy będę go kochać, bo na to zasłużył. (;
- myślę, że to kompletny nonsens.
- a dla mnie to jest miłość. mimo, że nikt tego nie rozumie ..
|
|
|
Stałam i czekałam na te jedno spojrzenie w oczy które tak wiele miało znaczyć...
|
|
|
Każda spędzona z nim sekunda zwiększy tylko ból,który bedę musiała znosic po naszym rozstaniu.Byłam jak narkoman, któremu kończyły się zapasy.Dzień, w którym miałam zacząc przymusowy odwyk zbliżał się nieubłagalnie, i im więcej miałam strzelic sobie działek ,tym bardziej miałam pózniej cierpiec.
|
|
|
A jednak dorosłość ma swoje zalety. Buty, sex i nieobecność rodziców mówiących nam co mamy robić to cholernie fajna rzecz.
|
|
|
Rozczarowana i smutna postanawia wracać do domu. Wtedy zupełnie znienacka, po cichu. Drzwi się otworzyły. Stanęło w nich kilka osób , a Ona poczuła, że trafił ją piorun. I spalił. Nie było co zbierać. Gdyby to była kreskówka Warner Bros, ktoś w tym momencie pozamiatałby kupkę popiołu na szufelkę i wysypał do kosza. Nie wiedziała, co zrobiło na niej takie wrażenie – czy jego wygląd, czy głos, czy to tajemnicze coś, co nazywała chemią.
|
|
|
Przybliżyła twarz do jego twarzy. Poczuła ustami miękkość skóry na jego policzku, delikatność tak bardzo nie pasującą do jego wyglądu. Przyszła jej do głowy absurdalna myśl, że to nieprawdopodobne, by tak wysoki, kanciasty mężczyzna miał tak niesłychanie delikatne policzki. Nie pocałowała go, tylko trwali w bezruchu. Ona chłonęła jego zapach, dotyk. Na zawsze, na wypadek gdyby na następne spotkanie musiała czekać kolejne długie miesiące. W tym ułamku sekundy zrozumiała, że znalazła swoje miejsce na ziemi i że chce pozostać tam na zawsze.
|
|
|
Nieszczęśliwa, też mi coś! Ostatecznie sama była sobie winna.
Kiedy się ma dwadzieścia lat, cały świat u stóp, urodę i całą tę resztę nie rzuca się wszystkiego dla kogoś tak beznadziejnego, jak mężczyzna.
|
|
|
Mogłabym się złamać i odezwać. Znów porozmawialibyśmy o tym samym. Znów bym wypytywała a ty byś żartował i udzielał krótkich, mało wyczerpujących odpowiedzi. Znów bym miała nadzieję, że zwykłe 'lubię' znaczy coś więcej. Ale chyba nie warto. Już nie.
|
|
|
Teraz się pozbierałam. Nie jestem już tak perfekcyjna jak wcześniej, nie potrafię już tak pięknie żyć, nie potrafię szczerze się śmiać. Ale jestem. Wstaje z łóżka żeby przeżyć kolejny cholernie pusty dzień. Nie utrudniaj mi tego. Nie wracaj.
|
|
|
Umarła.. Przez tą twoją piep.rzoną miłość. umarła... każde twoje kocham było dla niej kolejną dawką.. ty byłeś jej dilerem.. ona była jak ćpunka.. wiedziała, że nie może, że nie powinna.. wiedziała, że każde kocham skraca jej życie.. że przez każde kocham jest coraz bliżej śmierci.. wiedziała o tym doskonale.. a jednak.. wciąż brała.. brała do końca życia.. nie, wcale nie przedawkowała... tylko tym różniła się od prawdziwej narkomanki.. nie umierała z niadmiaru narkotyku.. umierała z jego braku..
|
|
|
Cholernie się boję. Boję się tego co będzie za dwa lata, albo i dłużej. Boję się, że zapomnę jakim był cudownym człowiekiem. Że zapomnę, ile dla mnie znaczył. Zapomnę, co to znaczy kochać i znów miłość to będzie mi takie obce uczucie... Boję się, że zapomnę, że ktoś taki jak on w ogóle istniał. Że imię Marcin znów będzie tylko zwykłym imieniem. Że mój mózg wyrzuci z pamięci Jego śmierć. Że zapomnę o tym, na czym polega prawdziwe uczucie. Bo wiem, że to On mnie jego nauczył. On był cudowny... Idealny. Nigdy nie mogłam zrozumieć dlaczego wybrał właśnie mnie. Heh... A on dlaczego ja wybrałam jego...
|
|
|
już Cię nie ma. ale powracasz do mojej pamięci . przystojny jak zawsze.
|
|
|
|