siedzę i wpatruję się w jeden punkt. brakuje mi ciepła drugiej osoby i bliskości. jedynie co mi pozostało to łzy na policzku. mam otwarte rany na sercu, które zdają się nie goić. czuję się jak zimny befsztyk rzucony na gorącą patelnię, duszę się, duszę się w tej samotności. proszę nie zostawiaj mnie już nigdy więcej.
te wspomnienia, które są związane z Tobą, nawet wtedy gdy wchodzę do klatki i widzę metalowy koszyk na gazety, wtedy przypominam sobie jak jeszcze miesiąc temu wbijał mi się w plecy, gdy podczas odprowadzania do domu całowałeś mnie na pożegnanie