|
cozapech.moblo.pl
Anka tam w górach była prezentem od Losu. Do dzisiaj mam wrażeniem że bez przerwy otrzymuję od niego prezenty. Czasem ich sens widzę dopiero po jakimś czasie szczeg
|
|
|
Anka, tam w górach, była prezentem od Losu. Do dzisiaj mam wrażeniem, że bez przerwy otrzymuję od niego prezenty. Czasem ich sens widzę dopiero po jakimś czasie, szczególnie jeśli ktoś lub coś odchodzi i w pierwszym momencie wydaje mi się, że świat oszalał, że to niemożliwe, zbyt bolesne, niesprawiedliwe. Potem okazuje się, że otwierają się jakieś nowe, nieprawdopodobne przestrzenie, niezwykłe możliwości, że to, co było smutkiem, zmienia się w radość, to wszystko są prezenty od Przeznaczenia.
|
|
|
"Zielone drzwi zostały we mnie jako symbol czegoś więcej niż nieuważności męskiej – jako symbol tego, że w każdym momencie i na każdym rogu czyha coś, co może zaowocować pięknem, niespodzianką, przygodą, miłością, radością – i dalekie jest od reklamy gabinetu dentystycznego, jeśli tylko będziemy chcieli to COŚ zauważyć.
|
|
|
Jedyny sposób na uniknięcie tego cierpnienia to nie kochać w ogóle
|
|
|
"Budzę się ze wspomnieniami opowiadania Jorge Borgesa: o czymś, co raz dotknięte albo ujrzane, nigdy nie może zostać zapomniane i zajmuje wszystkie myśli, doprowadzając cię do obłędu."
|
|
|
Tylko brakuje nam odwagi, żeby podążać za marzeniami, za znakami. Może stąd bierze się ten smutek?
|
|
|
Nie poddawaj się rozpaczy. Ona nie pozwala rozmawiać z sercem.
|
|
|
nocą w moje rozchylone ręce
ciepłą nocą
wilgotną rosą
przyjdź.
|
|
|
- Musisz być pięknym chłopcem? Tyle w tobie dobroci i głos masz taki ciepły.
- No cóż, każdy ma jakiś ciężar, który musi dźwigać - smutno uśmiechnął się Heike. - Wy macie swoją ślepotę, a ja przerażający wygląd. I nie mówię z kokieterią, daleko mi do tego. Przywykłem już, że ludzie na mój widok uciekają w popłochu.
- To znaczy, że ślepiec patrzy głębiej niż inni - w zamyśleniu rzekł starzec.
|
|
|
W człowieku zawsze jest jakaś cząstka, którą znają tylko nieliczni.
|
|
|
– Chcesz się skończyć, Grzegorz?
– Możesz to nazwać, jak chcesz. Nazwa jest w tym wypadku obojętna. Żadna metafora nie zagra. Nie chcę już więcej kochać, cierpieć, czekać ani wierzyć w rzeczy, których nie potwierdza życie. ”
|
|
|
"Warto było się spotkać, aby dowiedzieć się, że istnieją takie oczy jak Twoje."
|
|
|
Do tej pory drażniły mnie dziewczęta, które - zaprzątnięte nieustannie sprawami swoich serc - rysowały ten nieszczęsny narząd na marginesach wszystkich książek i zeszytów, zaopatrując go przy tym w zmieniające się ciągle inicjały. Ogarnęło mnie przerażenie, kiedy dostrzegłam ten objaw u siebie. Pierwsze moje serce zakwitło w sierpniu, na sto dziesiątej stronicy Dygata, było koślawe, zbyt pękate z jednego boku, niewątpliwie serce bardzo patologiczne ! Ale był to jedynie ruch ręki bawiącej się ołówkiem. Olśnienie przyszło inaczej.
|
|
|
|