"Nie płacz..." powiedział i się uśmiechnął. "spróbuję." Odwróciła się, przez chwilę miała wrażenie jakby płakał razem z nią. Ale to niemożliwe. On był zawsze silny i spokojny.
Spojrzała mu w oczy, widziała, że się uśmiecha, mogła zrobić cokolwiek, lecz odwróciła wzrok by nie płakać patrząc się mu w oczy. "Nie pesz się.. ;)" z jego ust było takie.. Inne... ♥
Jak do 21.00 nie przestanie padać, to się wkurzę i przejdę te pierdolone parę kilometrów do niego i będę stała przed jego domem w deszczu, żeby chociażby go zobaczyć, bo nie wytrzymam.