przechodziłam koło jego szkoły, stał jak zwykle z grupką kolegów gasząc szluga żebym przypadkiem nie zobaczyła, że pali. kiedy dochodziłam już do nich wyszedł z tłumu witając mnie długim pocałunkiem. jego kumple zaczęli gwizdać i bić brawo. - nie musiałeś, doskonale wiem, że było to tylko po to żebym nie miała pretensji bo tak naprawdę wstydzisz się przy kumplach nawet na mnie spojrzeć. - syknęłam odpychając go i idąc przed siebie. - i tu się mylisz, kocham Cię i nie wstydzę się okazywać uczuć przed tymi debilami. - rzucił łapiąc mnie za rękę. - yhym, tak? - zapytałam unosząc brew. - tak. - uśmiechnął się, oparł mnie o ścianę budynku i wbił się w moje usta. od tamtej pory, nie opuszczał mnie nawet na krok, zabierał mnie do swoich kumpli, znajomych a nawet rodziny gdzie nie oszczędzał czułości i nie wstydził się ani trochę. z czasem się zmienił, zaczął ćpać, pić, chodził na ustawki aż w końcu zaliczał każdą panienkę mając kompletną wylewkę na mnie. / grozisz_mi_xd
|