To w czym teraz tkwiłam trudno było nazwać czymkolwiek. Nicość wypełniała świat, który był zupełnie pusty. Brak pomysłów na kolejne sekundy, minuty, godziny, dni, tygodnie, miesiące, bez planów na życie. Wszystko stało się obojętne. Nic nie miało znaczenia. Czas płyną dalej, choć ja czułam jakby się zatrzymał, każda sekunda wydawała się być wiecznością. Wstawałam każdego ranka, jadłam śniadanie, spotykałam się z koleżankami, choć żadna ta czynność nie miała żadnego sensu. Istniałam a nie żyłam...
|