|
capibara.moblo.pl
Chodź. Na herbatę. Na kawę. Na papierosa. Na film. Na łóżko. Na ciastko. Na kanapkę. Na kakao. Na czekoladę. Na przytulanie. Na mnie. Na muzykę. Na deszcz. Na spacer.
|
|
|
Chodź. Na herbatę. Na kawę. Na papierosa. Na film. Na łóżko. Na ciastko. Na kanapkę. Na kakao. Na czekoladę. Na przytulanie. Na mnie. Na muzykę. Na deszcz. Na spacer. Na śnieg. Na rower. Na zdjęcia. Na chwilę. Na minutę. Na godzinę. Na zawsze.
|
|
|
Jak byłam młodsza, to nienawidziłam chodzić na śluby. Prawie wszystkie ciotki i podstarzałe krewne podchodziły do mnie, szturchały mnie w ramię mówiąc:
"No, teraz twoja kolej!''.
Przestały, kiedy zaczęłam im to samo robić na pogrzebach.
|
|
|
a Ci mędrcy, co mówią, że w miłości odległość nie ma znaczenia. Niech oni odprowadzą ukochana osobę na peron, niech oni patrzą jak odjeżdża. Tak, odległość w ogóle nie ma znaczenia...
|
|
|
Gdy w pewnym momencie twojej codzienności potrąci Cię na przejściu dla pieszych samochód, połóż się leniwie na ulicy, roześmiej się życiu w twarz i powiedz, że i tak jesteś dzisiaj senna.
|
|
|
Nienawidzę nadziei. Nie mogę znieść tego uczucia i wewnętrznej myśli która mówi Ci ' a może jednak' . Rozkłada mnie od wewnątrz, nie potrafię jej z siebie wyrzucić. Nie chcę już nią żyć, nie chcę kolejnego rozczarowania. Wolę wiedzieć , że już nigdy nie wrócisz niż żyć z myślą , że kiedyś sobie o mnie przypomnisz.
|
|
|
Ktoś tutaj był i był, a potem nagle zniknął i uporczywie go nie ma — Wisława Szymborska
|
|
|
nieprzypadkowe pocałunki z nieprzypadkowym mężczyzną.
|
|
|
U kobiet krew płynie w sercu. Dlatego zawsze marzną im palce.
|
|
|
czasem jeszcze miewałam marzenia o których mu nie mówiłam, ale to chyba było normalne. przez całe życie zatrzymywałam niektóre sprawy dla siebie i czy byle miłość mogłaby sprawić, że odtąd wszystko będę mówiła obcemu, mimo iż mojemu, mężczyźnie? nie wydaje mi się.
|
|
|
-Myślę, że mogłbym Cię bardzo uszczęśliwic. - Dlaczego? Wychodzisz?
|
|
|
uwielbiał na nią patrzeć . uwielbiał jej duże , niebieskie oczy , które uważał za niezywkłe , uwielbiał jej piskliwy głos , uwielbiał jej uśmiech , który powalał wszystkich , uwielbiał jej dziecinne podejście do życia , to jak skakała po kałużach , uwielbiała pluszaki , czy gdy ciągle kupowała inne lizaki . była jego iskierką , która umilała mu życie w najgorszych momentach . kochał w niej to , że gdy było trzeba potrafiła przystopować , usiąść obok i poważnie porozmawiać .
|
|
|
Całować Cię przez całą stronę, zaczynając od włosów na skroniach, a potem [dłuuugo] zabawić przy uszach, najpierw prawym, a potem lewym, z uwzględnieniem całej skomplikowanej rzeźby i detalu, a potem skupić się na oczach, takich wiosennych sadzawkach - wniebowstąpionkach. A potem powędrować ustami przez nosek bardzo kruchy, aż do ust i najpierw długo je przepraszać za zachłanność, z którą się spotkają, bardzo się z nimi zaprzyjaźnić i delikatnie scałować z nich całą nieufność i powściągliwość, zarówno wargi górnej, jak i dolnej.
|
|
|
|