" Będziemy się kochać na podłodze i słuchać jak nam
w głowach pada deszcz, będziemy mieli odłączony telefon i odłączony
prąd, będziemy mieli nakaz eksmisji i pięć złotych, z którymi nie wiadomo co zrobić,
będziemy mieli odłączony świat. I świt. (...) Zrobimy sobie obrączki z trawy
i wianek z pokrzyw i mleczy, pójdziemy daleko, spijemy się winem
o nazwie czarownica, poziomkowym, i obiecamy sobie że aż do śmierci
Cię nie opuszczę, obiecamy sobie miłość,
wierność i niepewność. (...) Będziemy biegać na golasa w dalekim
kraju, w kraju do którego jedzie się przez szafę, nie ma paszportów,
dowodów osobistych, nie ma imienia i nazwiska,
gdzie cynamonem pachnie, i kokosami, gdzie oliwki zrywa
się z drzew i zjada, tłuste, duże i czarne.
Gdzie można sobie wszystko namalować.
Gdzie można wejśc do obrazu i tam zostać.
Albo napisać sobie nowe życie w książce.
Gdzie nie ma dylematów czy wielkie czarne wszędzie
czy małe białe nigdzie. (...) "
|