Minęło pół roku, a ja wciąż przymykam powieki, gdy Twoja postać pojawia się w zasięg mojego wzroku. Wiesz, w sumie tak jest łatwiej - udawać, że Cię nie widzę, że tu Cię nie ma... niż patrzeć na Ciebie i pogrążać się w wirze minionych zdarzeń, tonąć w Twoich niebieskich oczach, ale już nie widząc w nich swojego odbicia! I rozpaczać za tym, co było, a czego już nie będzie. Owszem, tęsknię. Nawet, kiedy odwracam wzrok od Twojej twarzy - wtedy przynajmniej nie ronię łez. / bursztynek
|