|
bum_szakalaka_.moblo.pl
mam taką nadzieję xd
|
|
|
|
Przyjdź, a opowiem Ci jak reszta świata przestaje istnieć, kiedy Cię widzę..
|
|
|
Niesamowita historia. Tydzień temu na dyskotece ostatkowej poznałam chłopaka, którego bardzo ale to bardzo polubiłam. Niby miał napisać na drugi dzień ale tego nie zrobił..No ale mniejsza. Dziś walentynki i koleżanka zaproponowała żebym wyrwała się z jej znajomymi gdzieś tam, więc pomyślałam czemu nie w końcu lepsze to niż siedzenie w domu. I on tam był, byłam w szoku, on chyba też ale najważniejsze, że walentynki spędziłam w towarzystwie cudownego chłopaka.
|
|
|
O dziwo mam wyśmienity humor i nie odczuwam walentynek. Bardzo pozytywnie.
|
|
|
Samotna w walentynki? Skądże, są ze mną wspomnienia.
|
|
|
Musisz wiedzieć, że cholernie miło i przyjemnie mi w Twoich ramionach.
|
|
|
Słuchajcie robię prezent dla przyjaciółki na 18-nastkę i bardzo, ale to bardzo możecie mi pomóc. Jezeli tylko macie aparat (nieważne czy w telefonie, czy nie), kartkę, długopis i dobre chęci to proszę pomóżcie. Każdy kto byłby chętny niech da znać w wiadomości prywatnej, a wytłumaczę o co chodzi. Będę przeogromnie wdzięczna za każdą pomoc :)
|
|
|
Urodziłam się po to by żyć na przekór wszystkim.
|
|
|
A najmilej wspominam te chwile, w których śmialiśmy się dosłownie ze wszystkiego. Leżeliśmy wtedy na trawie pod jakimś drzewem, pamiętam że płatki kwiatków się z niego sypały, cudowne to było. Pamiętam jak jakimś cudem znalazła się obok mnie żaba i zaczęłam piszczeć jak opętana bo nienawidzę tych gadów, a ty wybuchłeś śmiechem i patrzyłeś na mnie jak na wariatkę. I niby powinnam być wtedy na ciebie wściekła, ale nie byłam. Rzuciłam się na Ciebie i obsypałam toną pocałunków, a ty od tamtej pory mówiłeś na mnie żabko. Własnie dla takich chwil żyję.
|
|
|
|
Wiem, że nadal o to dbasz. Nie jesteśmy razem, a ciągle czuję,że jestem bezpieczna, bo choć Ty sam tak cholernie mnie raniłeś, to nigdy nie pozwoliłbyś na to komuś innemu. Nie ma dnia, w którym nie patrzyłbyś na mój profil na fejsie, nie sprawdzał opisu na gadu i nie dzwonił z nieznanego numeru tylko po to, żeby usłyszeć mój głos, który już nie drży od łez. Martwisz się, no nie? Nie możesz sobie wybaczyć, że to Ty zmusiłeś mnie do porzucenia marzeń o tej szczęśliwej miłości, że to Ty kazałeś mi dorosnąć z dnia na dzień. Przecież wiem jak jest, przecież wiem, że nie mijamy się przypadkowo, że serca nie biją szybciej bez powodu. Niby już odszedłeś, ale ciągle jesteś, ciągle wracasz i nie umiesz się zupełnie odciąć. I wiesz co? Ja Ciebie też. /esperer
|
|
|
|