|
buchbuchdymu.moblo.pl
Leonardo da Vinci potrzebował 10 lat by namalować uśmiech na twarzy Mona Lisy. Ty mógłbyś 'namalować' uśmiech na mojej twarzy w ciągu sekundy. Szkoda że Ci się nie chce.
|
|
|
Leonardo da Vinci potrzebował 10 lat by namalować uśmiech na twarzy Mona Lisy. Ty mógłbyś 'namalować' uśmiech na mojej twarzy w ciągu sekundy. Szkoda, że Ci się nie chce.
|
|
|
Ej słuchaj, pierdole już Twój pieprzony cynizm po co ludzie są przy nas i po co my jesteśmy przy nich. Kto z kim trzyma i kogo możesz mieć przy sobie, proste finał, jakie to uczucie gdy zawodzi człowiek.
|
|
|
I pierwszy raz w życiu jej czegoś zazdroszczę. Tych niebieskich oczu które spoglądają codziennie na nią. Tego wspaniałego uśmiechu, który koloruje jej wszystkie dni. Tak cholernie zazdroszczę jej JEGO.. a przecież ON miał być MÓJ.
|
|
|
Nie oczekujcie ode mnie optymistycznego podejścia do życia, ponieważ sytuacje, które ostatnio miały miejsce bardzo zmieniły moje podejście do wszystkiego. Kolejny raz w moim życiu nastąpiły dość radykalne zmiany, których bardzo się bałam i wciąż się boję.
|
|
|
Koncentruj się bardziej na własnym charakterze niż na własnej reputacji ponieważ charakter stanowi o tym kim naprawdę jesteś a reputacja to jedynie to kim jesteś w oczach innych ludzi.
|
|
|
Chcę żebyś pokochał moją podniesioną brew kiedy się denerwuję. Mój pieprzyk, który ukryty jest w takim miejscu, że nikt prócz nas nie będzie o nim wiedział. Moje skręcające się włosy gdy robi się wilgotno. Ciche szepty gdy chce powiedzieć Ci co myślę, ale czuję, że to nie najlepszy moment.
|
|
|
Najgorszy moment w życiu to taki, kiedy myslisz, że nic gorszego Cię nie spotka, a poźniej nastaje taka chwila kiedy nie masz siły płakać, potem nie masz juz czym płakać, a rozpacz jest nie do ogarnięcia.
|
|
|
Wyszła na balkon, usiadła na zimnych kafelkach pod gołym niebem, wyszukała papierosa i zaciągała się z całych sił, przed oczami było szaro od papierosowego dymu, po policzkach spływały jej łzy. W sercu czuła kłucie i niewyobrażalny ból, chęć bycia bardzo blisko niego. W głowie jej się kręciło, oczy piekły. Nie mogła zrobić nic.
|
|
|
Chcę drinka. Chcę pięćdziesiąt drinków. Chcę butelkę najczystrzego, najmocniejszego, najbardziej niszczycielskiego, najbardziej trującego alkoholu na ziemi. Chcę pięćdziesiąt butelek. Chcę cracku, brudnego i żółtego i wypełnionego formaldehydem. Chcę kopę metamfy w proszku, pięćset kwasów, worek grzybów, tubkę kleju większego od ciężarówki, basen benzyny tak duży, żeby się w nim utopić. Chcę czegoś, wszystkiego, czegokolwiek, jakkolwiek, ile się da. By zapomnieć.
|
|
|
A ona po prostu miała tego wszystkiego dosyć, wiesz? Przestała się przejmować, zaczęła tłumić w sobie wszystkie uczucia. Ból, który zadawałeś jej coraz częściej. Na początku zabijał, ale nauczyła się z nim żyć. Było ciężko, owszem. Może nie jest jej lepiej, ale na pewno trochę łatwiej.
|
|
|
Teraz się pozbierałam. Nie jestem już tak perfekcyjna jak wczesniej, nie potrafię już tak pięknie żyć, nie potrafię szczerze się śmiać. Ale jestem. Wstaje z łóżka żeby przeżyć kolejny cholernie pusty dzień. Nie utrudniaj mi tego. Nie wracaj.
|
|
|
Skończyło się coś? To zamknij ten rozdział. Nie myśl dłużej o tym, dosyć smutnych doznań. Myśl pozytywnie z głową podniesioną. Walcz o te szczęście. Pokaż, że masz honor.
|
|
|
|