Zawsze był. Zawsze. Czy za oknem padał deszcz, hulał wiatr. Czy śpiewały ptaki czy też spadały liście. Ale był. A teraz? Mój uśmiech skłamał, że wychodzi na spacer i już nie wrócił….
A największą jej wadą było to, że przeogromnie tęskniła. Myślała o nim nieustannie. To weszło jej w nawyk.
Najgorsze było jednak to, że chciała się tego oduczyć, natomiast nie wiedziała jak.