Przecieram zmęczone oczy widzę coraz marniej, podpieram się o ścianę którą dawno pokrył brud, kurz, padam, podnoszę się, idę, proszę przestań już, już nie mogę dłużej, to boli, rani na wylot tnie jak żyletka, uleciała rozmowa przyjemna i lekka, na wylot mnie rani pani..
|