Wspólnie czujemy, jak to lewituje, tu, obok, między ustami, udajemy, że głupota wystawia próbę, że to przez przypadek się znamy, ale to nie tak, oboje wiemy, przestańmy uważać na siebie, jak dzieciak się boję, stoję jak niemy, brak zaufania we mnie na nas dwoje i chodzę, jak pojeb po nocach, po bruku się szlajam, a w oczach mam złość i wstyd.
|