|
black-inside.moblo.pl
Mieliśmy tazosy i żółte simensy byliśmy młodzi i piękni jedliśmy nic albo mało z domu wyganiała nas piłka i błękit.
|
|
|
Mieliśmy tazosy i żółte simensy, byliśmy młodzi i piękni, jedliśmy nic, albo mało, z domu wyganiała nas piłka i błękit.
|
|
|
Patrzy spokojna, chłodna, bo jest do tornad zdolna.
|
|
|
Nie wiem co za klub to, tłok, lufa za lufą, krok w tył i pół w bok, sport, oblewam się wódką, shot, ona szarpie moją kurtką, blond włosy spięte gumką, złość, stop, odpycham ją mówiąc: dość, idziesz albo koniec - krzyczy, ja ledwo stoję, spity śmieję się do niej, słyszysz, rzuca we mnie szkopek łychy, jak gaszony płomień syczy i znika jak w piątek dychy.
|
|
|
To co mieliśmy rozszarpane na pół.
|
|
|
Nie pamiętam jak prosi, jak koi jej dotyk, i nie pamiętam nagości białej jak sól.
|
|
|
Nie pamiętam jak grozi, jak pachnie jej pot i jak szepczą jej kroki, jak się kręcą jej loki, czarne jak bój, jak pragną jej oczy, jak pachną jej włosy, papierosy kładę na stół.
|
|
|
Chcę ją lekko musnąć w policzek, zostawia mnie, a obok ciszę.
|
|
|
Ona milczy głośniej niż krzyczę.
|
|
|
Nie biegam i nie podlizuję się i tracę na tym, w dodatku jestem kobietą hej, starej daty, więc mój drogi kolego: gdzie pchasz te łapy?
|
|
|
Nigdy nie chciałam życia, w którym obecnie jestem, siódma rano zakrapiana kawą, praca, dom, czekam na pensję.
|
|
|
Ludzie gotują mi piekło, aby nie za miękko, aby słone łzy mnie nie zmiękczą, gotuję się w sobie, parzę.
|
|
|
''To nie jest reguła, ale faktycznie, jeśli para rozstała się i w obu osobach pozostało jakieś uczucie, to przeważnie, po jakimś czasie, jedna ze stron się odzywa, i to własnie wtedy, kiedy ta druga milczy. A to chyba dlatego, ze dopóki jakiś tam kontakt jest, to czujemy taką jakby solidarność w uczuciach, na zasadzie, że uspokaja nas myśl, że ta druga osoba myśli o nas, też cierpi. Czujemy się wtedy ważni dla kogoś. Jednak, jeśli nagle jedna strona przestaje się kontaktować, nagle budzi się niepokój, że zaczęło się w jej życiu dziać coś nowego, co być może uniemożliwi ewentualny powrót. Wtedy też, nawet jeśli nie chcieliśmy już wracać, pojawia się poczucie zagrożenia i smutku, bo widocznie ktoś sobie zaczyna radzić bez nas. No i wtedy trzeba o sobie przypomnieć, żeby zasiać w tej osobie wątpliwości czy dobrze robi odcinając się od nas''.
|
|
|
|