 |
bijaaaczzz.moblo.pl
Masz fajne najki muszę Cię mieć.
|
|
 |
Masz fajne najki - muszę Cię mieć.
|
|
 |
Jesteś moim narkotykiem, nałogiem, którego nawet najlepszy odwyk się nie pozbędzie.
|
|
 |
Zmieniło się moje podejście, ale nie uczucia.
|
|
 |
Wiesz, chciałabym, żeby kiedyś moje dobranoc wywoływało u Ciebie uśmiech.
|
|
 |
Tak bardzo chciałam Ci powiedzieć jaki jesteś ważny, ile dla mnie znaczysz, jak bardzo Cię kocham. kiedy wciągając telefon z kieszeni poczułam wibracje i ujrzałam Twoje boskie imię na wyświetlaczu. z szerokim uśmiechem otworzyłam wiadomość, zbladłam, moja twarz już nie promieniała radością, serce jak by przestało bić. wszystko zawaliło się w ułamku sekundy. mogłeś mi chociaż oszczędzić informacji, że kręciłeś z nią od miesiąca, mimo, że byłeś ze mną.
|
|
 |
Zdrada? z pozoru brzmi strasznie i przerażająco. jednak mimo wszystko, osoba która ulegnie drugiej, zapomni o związku i szczęściu osoby, którą podobno bardzo kocha pokaże na co tak naprawdę ją stać i jaka jest. dowiedzieć się o zdradzie, to nic przyjemnego, sama wiem jak jest. ale podziękuj mu, teraz przynajmniej wiesz, że nie żyjesz z zakłamaną męską kurwą przy boku, a na pewno znajdziesz nowego, który nie poleci od razu do innej.
|
|
 |
Moja mama zawsze miała wytłumaczenie, kiedy jako mała dziewczyna pytałam 'dlaczego tata nie przyjechał'. potrafiła wymyślać z tygodnia na tydzień coraz lepsze historie. aż w końcu, pamiętam to jak dziś, łaskawie przyjechał, spakował swoje rzeczy, mówiąc, że niedługo przyjedzie dał mi 50 zł i pomachał radośnie. na co 50 zł, 9 letniej dziewczynce, która potrzebuje ojca? brakowało i do dziś brakuje mi jego miłości, opieki, obecności. jednak wiem, że w życiu jeśli kiedykolwiek ułożę sobie życie, to nigdy nie tak jak On i mama.
|
|
 |
I pomyśleć, że kiedyś byłam w stanie rzucić wszystko byleby tylko być obok Ciebie. Czuć Twój dotyk na swojej skórze, móc zanurzyć się w Twoich oczach. Teraz siadając na podłodze, kładąc nogi na ciepły grzejnik i przeglądam album. Już nie rusza mnie nasze wspólne zdjęcie, nie wywołuje emocji na twarzy jak i środku. Jedyne co, w głowie czasami pojawia się tysiąc myśli, lecz mimo tego nie wywołują one już emocji. Moje serduszko nadal bije, ale już nie dla Ciebie.
|
|
 |
Był. Zwyczajnie był i zarzekał się, że to już na zawsze, że nie zostawi, że kocha. Potrafiłam dla niego zrobić wszystko, byleby był szczęśliwy. Kiedy tylko mnie potrzebował, zawsze byłam, dzwoniłam, nie spałam po nocach, byle tylko móc słyszeć Jego głos, czy pomóc mu w jakikolwiek sposób rozmową. Był ważniejszy od chłopaka, koleżanek, od wszystkich. Zawsze liczył się tylko On, był najważniejszy, kochałam Go. Myślałam wtedy, że lepszego przyjaciela nie będę mieć nigdy a On zostanie już na zawsze. Jednak niespodziewanie z dnia na dzień wszystko się zmieniło, przestał się odzywać, telefon miał ciągle nieosiągalny, nie wchodził na skype, gg, facebooka ani na żadne inny portal. Zniknął. Olał mnie, wystawił. Płakałam nocami, cięłam się, paliłam. Czułam pustkę w sercu. Po prostu Go potrzebowałam, jak nikogo innego. Jego słowa, że kocha, że to na pewno, że to prawdziwa przyjaźń stały się rzuconymi na wiatr, nic nie znaczącymi zdaniami. Obietnicami, które nigdy się nie spełniły.
|
|
 |
Zawsze bałam się, że kiedyś odejdzie i zostawi mnie z tym wszystkim samą. Odjedzie, rzucając w moją stronę chamskie 'nara' i wyjdzie, zostawiając po sobie ten pieprzony bałagan i dziurę w sercu. Stało się. Cholernie brakowała mi Jego dotyku, obecności, głosu. Jego imię ciągle odbijało się we mnie, a z każdym dniem Jego nieobecność, bolała coraz bardziej jak gdyby, ktoś lub coś za wszelką cenę chciało, żebym cierpiała. Nie potrafiłam powstrzymać łez, kiedy spoglądałam na zdjęcia, stare wiadomości, czy kiedy widziałam go na ulicy. Każdego wieczoru, leżąc na łóżku, łzy delikatnie spływały mi po policzku, karmiłam się złudzeniami, że on jeszcze wróci, że wejdzie do mojego pokoju, przeprosi, przytuli. Żyłam z tą pierdoloną, złudną nadzieją przez pół roku, teraz? teraz już mi przeszło. Wiem, że on nigdy nie wróci, że żyje swoim życiem i pewnie jest szczęśliwy. Jednak ja nigdy go nie zapomnę, on zawsze będzie we mnie żył, pomimo, że już go nie kocham i nic dla mnie nie znaczy.
|
|
 |
Ja mam już dość życia kiedy nic się nie układa. Wszystko co robię jest źle, wszystko psuję. Nic mi jeszcze w życiu nie wyszło, tak jak ja bym tego chciałam. Od pewnego czasu ciągle płaczę, czasami nawet od tak, bez konkretnego powodu. Nawet teraz, łzy spływają mi na klawiaturę, a tam w środku czuję dziwne kłucie, które narasta kiedy tylko pomyślę o miłości. Chciałabym być szczęśliwa, ale się boję. Boje się zakochać, boję się, że znów wszystko zepsuje. Boję się miłości, boje się kochać. Boję się, że znów będę musiała sklejać serduszko przez pół roku tylko po to, żeby później znów jakiś chłopak je rozpierdolił i spędzę kolejne pół roku dławiąc się łzami. Ja już nie mam sił na nic, jedyne czego teraz chcę, to żeby w końcu było dobrze.
|
|
 |
Wszystko co się psuje zawsze jest moją winą, zawsze kiedyś się kłóciliśmy wina leżała po mojej stronie, nawet kiedy nie odzywałeś się przez tydzień i potem nagle napisałeś, że mam się ubierać zaraz będziesz, jak gdyby nigdy nic wbiegłeś do mojego pokoju, i zacząłeś krzyczeć, że jestem nienaszykowana leże i płaczę, wtedy też była moja wina. Zawsze, nawet kiedy Ty zrobiłeś coś źle, wszystko było przeze mnie. Może dlatego teraz przepraszam innych za wszystko, nawet kiedy to nie moja wina. Może to właśnie przez Ciebie boję się zakochać, może to właśnie przez ten pieprzony związek teraz tak strasznie boję się kochać.
|
|
|
|