Spojrzał na nią ukradkiem. Zobaczył jej gęste włosy w beztroskim nie ładzie, butelkę piwa w lewej ręce oraz szluga w prawej. Śmiała się do nieba jakby zgubiła za sobą rzeczywistość. Uśmiechnął się do siebie. Jeszcze nigdy nie widział jej w takim stanie. Próbowała wstać potykając się o własne nogi które za nic nie chciały przejść na drugą stronę ulicy. Podniósł się i do niej podszedł. Popatrzyła na niego nadal uśmiechając się bez celu. Wziął ją za rękę i poprowadził do domu. Przytulona do niego nie zdawała sobie sprawy z tego jak bardzo jest mu wdzięczna i jak bardzo go kocha. Przed progiem mieszkania odwróciła się do niego. Zatroskany uciekającą chwilą objął ją i zaczął całować. Nigdy nie całował tak pijanej dziewczyny jak ona a zarazem tak piękną. Wrócił do domu upojony marzeniami, upity jak nigdy dotąd.
|