|
Masz wiele przyjaciół ale tak naprawdę nie masz nawet jednej osoby z którą mogłabyś porozmawiać tak od serca . Czasem brakuję Ci tego ale starasz się być silna , ukrywasz emocje wszystko dusisz w sobie . Nigdy nie byłaś ani otwarta ani rozgadana . Zawsze oparciem dla Ciebie była ona. a teraz ? Teraz jesteście dalej dla siebie ważne , tylko już nie tak jak kiedyś . Żyjesz w przekonaniu , że przyjaźń jest najważniejsza lecz nie umiesz powiedzieć jej co tak naprawdę czujesz , wolisz wyżalić się na jakimś portalu internetowym niż tak po prostu z nią porozmawiać . Boisz się odrzucenia .Boisz się , że wyśmieje twoje małe problemy . Widujecie się w szkole bo przecież chodzicie do jednej klasy ale poza nią nie znajdujecie już czasu na swoje plotki i ploteczki .Oddaliła się nie mówi już praktycznie nic o sobie , znudziło ją już twoje codzienne gadanie o nim ale przecież powinna tez umieć Cie wysłuchać i doradzić . Czas się zastanowić czy to doprawdy jeszcze przyjaźń
|
|
|
- Nie mogę być z Tobą, ale obiecaj, że zaprosisz mnie na swój przyszły ślub. -Obiecaj, że wyjdziesz za mnie.
|
|
|
Pochyliła głowę i przycisnęła usta do jego ucha. - Mój - szepnęła. - To jedno krótkie słowo wstrząsnęło nim aż do głębi duszy. Sięgnął po jej dłonie, odwrócił je wnętrzem do góry i na każdej z nich złożył pocałunek. - Moja - odszepnął
|
|
|
Jeśli naprawdę mnie kochasz odejdź… wróć za kilka lat. Stań się jeszcze bardziej przystojny i idealny. Zbuduj jakiś związek, spróbuj pokochać inną… A jeśli wrócisz za kilka lat, ze łzami w oczach i moim zdjęciem, będzie to znaczyło, że nasza miłość jest naprawdę wielka i przetrwa wszystko.
|
|
|
Wyrosłam na betonie pośród bloków, wśród chłopaków. Pamiętam do dziś, jak latałam za piłką, zabawę na trawniku, wieczne gry w chowanego, cztery ulice. Czasy się zmieniają teraz młodzi chowają się by wypić, zapalić.. Dziś już tego nie ma tego co kiedyś, ośka się zmieniła w szare bloki, ulice świecą pustkami. Nie słychać bawiących się dzieci na placach zabaw. Ale to właśnie osiedle nauczyło mnie czym jest na prawdę życie. Dzięki chłopakom przekonałam się, że nie zawsze przegrana musi zakończyć się płaczem. Nauczyłam się patrzeć na świat z drugiej strony. Korzystam z życia dopóki jest.
|
|
|
obiecaj mi, że cały dzień 21 grudnia 2012r. spędzimy razem. jeśli nadejdzie koniec świata, chcę byś był ostatnią osobą, którą przytulę, której powiem, że kocham. ostatnią, której uśmiech zapamiętam.♡
|
|
|
siedziałam obok wanny, gdy brałeś kąpiel. zanurzyłeś całe swoje ciało w wannie wypełnionej pianą. klęczałam tuż obok niej, głaszcząc Cię po twarzy. - mała, wiesz że nie powinniśmy. jestem wandalem. a Ty jesteś dla mnie zdecydowanie za grzeczna. księżniczka potrzebuje księcia. nie złego chłopca, chodzącego w kapturze po ulicy. - powiedział. następnie wziął do dłoni strzykawkę i wstrzyknął sobie do żyły płyn o złocistym odcieniu. - heroina, maleńka. - powiedział z zagubionym już wzrokiem. - za grzeczna, mówisz? wzięłam do dłoni tą samą strzykawkę, którą upuścił na łazienkowy dywanik. naśladowałam każdy jego ruch. do żyły wpłynęły resztki mętnej cieczy zawartej w strzykawce. - ej! co Ty wyprawiasz? - spytał podnosząc się z wanny. - też potrafię być niegrzeczna. zobacz jak do siebie pasujemy. - powiedziałam, widząc przed oczami mroczki. popchnęłam go, wpadając razem z nim do wanny. zaczęliśmy się całować. - skrzywdzę Cię - wyszeptał między pocałunkami. - nie skrzywdzisz. - odpowiedziałam.
|
|
|
Dziwne uczucie rozrywa cię od środka, drze na dwie części, a z ciemnej otchłani krzyczy sumienie. Tak kruche chce cofnąć wszystkie słowa, jednak silny głos podświadomości trzyma w pewności, iż to co zrobiłeś jest słuszne...
|
|
|
Gorące cappuccino parzące dłonie, obok paczka marlboro chociaż rzucasz palenie. W głowie zamęt ,jedno imię i kurwa nie wiesz co się z tobą dzieje.
|
|
|
czy o nim myślę ? .. hmmm... mniej więcej 60 razy na minutę. ;*
|
|
|
i za każdym razem kiedy patrzę na Ciebie nie mogę wyjaśnić co czuję w środku . oddać życie za twoje spojrzenie .
|
|
|
a wiesz co jest w życiu najlepsze ? niszczenie facetów , zajebiście wyluzowanych facetów , myślących że wszystko jest dla nich . ni chuja . nic nie jest dla nich .
|
|
|
|