poszliśmy na ten cholerny cmentarz, od śmierci babci przestał być obcy. cieszyłam się, że pójdziesz ze mną, bo moi zajebiści rodzice ciągle pracują, a o babci od jej śmierci nawet nie wspomnieli, nigdy nie byli na cmentarzu a teraz pewnie myślą, że gdzieś baluje. a tu jednak nie. pomogłeś mi sprzątnąć grób, włożyliśmy nowe kwiaty i zapaliliśmy znicze. słuchałeś cicho jak opowiadam babci o życiu, o tym, że ze mną przyszedłeś, o tym kim dla mnie jesteś. o nowej kapie z historii, o wiecznie zapracowanych rodzicach, kiedy zamilkłam stwierdziłeś 'musiałaś bardzo ją kochać. przykro mi, że nie zdążyłem jej poznać. wtedy siedząc na tej mokrej ławce zaczęłam opowiadać Ci o niej. nadal słuchałeś mnie z ogromnym zainteresowaniem. tak, to ona mnie wychowała. ona zawsze widziała we mnie dobre dziecko, kiedy pyskowałam rodzicom, ona nigdy nie zapominała o moich urodzinach, a nawet na imieniny których nie obchodzę składała życzenia. cdn. [reszta się nie mieści :
|