|
artificialpuppet.moblo.pl
uwielbiałam kiedy nawet po kilkugodzinnej rozłące podbiegał do mnie i z najpiękniejszym uśmiechem na twarzy tulił mnie z całych sił kołysząc w swoich ramionach. za k
|
|
|
uwielbiałam, kiedy nawet po kilkugodzinnej rozłące podbiegał do mnie i z najpiękniejszym uśmiechem na twarzy tulił mnie z całych sił, kołysząc w swoich ramionach. za każdym razem powtarzał jak mantrę 'tęskniłem, tęskniłem, tęskniłem, strasznie tęskniłem', a potem wybuchał cudownym śmiechem, kiedy szeptałam 'zaraz połamiesz mi żebra'.
|
|
|
kazał o sobie zapomnieć nie zdając sobie sprawy, że tak cudownych oczu nigdy się nie zapomina.
|
|
|
szukam Cię wśród twarzy przechodzących obok mnie ludzi. łudzę się, że znowu Ciebie spotkam, że znowu zobaczę Twój niesamowity uśmiech. przyłapuję się na tym, że chcę, byś znowu był blisko. nikt nie wypełni pustki po Tobie w moim sercu. zawsze masz w nim swoje miejsce. wróć, proszę. wróć i przywróć to, co piękne.
|
|
|
W jego oczach widzę tak straszny ból, który rozdziera mi coraz wolniej bijące serce
|
|
|
W jego oczach widzę tak straszny ból, który rozdziera mi coraz wolniej bijące serce
|
|
|
kiedyś S. jak szczęście
dzisiaj jak samotność
a jutro -
jak samobójstwo
|
|
|
funfelki są najlepsze,pamietajcie
|
|
|
kiedyś tak po prostu zniknę,
i co wtedy zrobisz, czy będziesz szukał mnie między zdaniami wypowiedzianymi w pośpiechu,
czy wybiegniesz z domu i przeszukasz każdą uliczkę, czy usiądziesz w moim pokoju, otworzysz wszystkie zeszyty i słowo po słowie będziesz starał się mnie odszukać, a może tak po prostu dotkniesz moich sukienek powieszonych równo na wieszakach w szafie, zaciągniesz się ich zapachem, moim zapachem, pragnąc zatrzymać go w pamięci na zawsze? nieważne jakie działania podejmiesz by mnie znaleźć, ja schowam się głębiej niż myślisz, ucieknę dalej niż mógłbyś przypuszczać, twoje nogi nigdy nie będą w stanie mnie dogonić. dlatego dopóki tu jesteś, nie pozwól mi zniknąć.
kiedyś tak po prostu zniknę,
i co wtedy zrobisz, czy będziesz szukał mnie między zdaniami wypowiedzianymi w pośpiechu,
czy wybiegniesz z domu i przeszukasz każdą uliczkę, czy usiądziesz w moim pokoju, otworzysz wszystkie zeszyty i słowo po słowie będziesz starał się mnie odszukać, a może tak po prostu dotknie
|
|
|
możesz powiedzieć tysiąc słów, tysiąc przykrych słów,
mogę płakać, upadać, tracić siłę, ale zawsze wstanę, bo twoje słowa już nie są w stanie mnie zniszczyć, nigdy więcej.
|
|
|
to tak cholernie proste, można siąść tu i być sobą, nie krępować się zbyt głośnym śmiechem, lub przekleństwem rzuconym bezwiednie, można siedzieć i milczeć, spoglądając niewinnie, acz przekornie, można założyć nogę na nogę i czekać aż ktoś przyjdzie z zapalniczką, można schować się w kąt i ukryć zalaną łzami twarz, można nie mówić absolutnie nic i nie stracić przy tym wyrazu. to takie proste, prawda?
|
|
|
duszno, coraz bardziej. nie mogę oddychać. serce rozedrgane niczym dziki ptak w klatce.
zamknij oczy. nie możesz ich otworzyć, bo gdy to zrobisz wszystko zniknie. znikną porozrzucane ubrania i drżenie serc. zostanie tylko pustka. i wciąż niespełnione nadzieje.
po prostu zabierz swoje rzeczy i wyjdź. teraz.'
|
|
|
przecież nigdy nie chciałam tutaj być, to jak walka we śnie, koszmar.
zabierz mnie stąd.
|
|
|
|