|
antyamy.moblo.pl
wybacz duma nie pozwala mi wspominać płakać i tęsknić.
|
|
|
wybacz, duma nie pozwala mi wspominać, płakać i tęsknić.
|
|
|
istnieje dla nas jeszcze jakaś nadzieja? wierzysz w to, że się uda równie mocno, jak ja? chcesz odbudowywać i naprawiać każdy z aspektów naszej znajomości? odpowiedz. chcę wiedzieć czy potrzebujesz chwilowej przerwy, czasu na przemyślenie, czy mam zwyczajnie sobie odpuścić. jeśli gdzieś pali się jakaś niewygasła iskierka - wykorzystam ją, nie poddam się. jednak jeżeli wszystko przepadło - odejdę. pogubiłam się. zwyczajnie stoję na skrzyżowaniu i nie wiem zupełnie który kierunek jest właściwy. pokieruj mną.
|
|
|
naprawdę myślisz, że ktoś taki jak ja zainteresowałby się kimś takim jak Ty?
|
|
|
nie będę robić sobie złudnych nadziei. nie będę rzucać tekstami z ukrytym przesłaniem. nie będę składać Ci wyuzdanych propozycji. nie będę wchodzić na temat drażliwy dla nas obojga. nie będę, ale odezwij się. daj znać, że żyjesz, że jest dobrze, że sobie radzisz mimo wszystko.
|
|
|
pytasz mnie, jak czuje się szczęście. nie wiem, nie pamiętam. za to doskonale wiem, jak wygląda. mijam je codziennie na szkolnym korytarzu, ale już nie patrzy na mnie cudownymi, brązowymi oczami.
|
|
|
ręce Ci drżą gdy mówisz o nim
|
|
|
po usłyszeniu sygnału, powiedz jak bardzo mnie kochasz.
|
|
|
weź przykład z dzieci. to nic, że w Twoim przypadku krew nie leje się z kolan czy łokci, a z serca. mimo łez szklących oczy, podnieś się. możesz krzyczeć, okazywać swój ból na zewnątrz, ale zawsze wstawaj. nigdy nie pozwól sobie na zbyt długi upadek, bo zdepczą Cię jak zwyczajnego robaka.
|
|
|
jesteś obok, a ja czuję, że mogę już umierać.
|
|
|
obiecuję Ci, że będziemy cholernie szczęśliwi. nie zważając na to, co powiedzą inni - znajomi, rodzice, nauczyciele, sąsiedzi. będziemy bezwstydnie przytulać się na chodniku, będziemy mówić sobie coraz to bardziej wyuzdane wyznania, będziemy całować się na środku ulicy, mimo klaksonów dziesiątek aut. kwestia czasu. w końcu będzie, jak w bajce, przecież wiesz.
|
|
|
pamiętam jaką mnie zastałeś. zagubioną, cichą, przygaszoną. taka wtedy byłam. wtedy, kiedy zaczęliśmy ze sobą być. nawet zdobycie takiego faceta jak ty nie pomogło mi podźwignąć się z dołka. ale ty nieustannie nad tym pracowałeś, ciągle starałeś się mnie rozbawiać, by choć przez chwilę zobaczyć na mojej twarzy uśmiech. nie wiedziałeś nawet, że to twoje miłosne wyznania i ciepłe ramiona wokół mnie dawały uczucie zbliżone do szczęścia. udawało ci się. przez cztery miesiące mówiłam, że życie jest piękne i żadne zmartwienia nie były w stanie mnie zdołować. tak bardzo zależało ci na mojej radości, choćby chwilowej, a teraz jesteś głównym powodem moich łez. / smacker_
|
|
|
weź ogarnij. u mnie też wszystko się jebie, jednak dalej idę z uniesioną brodą naprzód. sęk w tym, żeby nigdy mimo wszystko się nie poddawać.
|
|
|
|