|
aniusia007.moblo.pl
Kochać kogoś a potem stracić to tak jak kupić szczęście i łzami zapłacić
|
|
|
Kochać kogoś a potem stracić ,
to tak jak kupić szczęście i łzami zapłacić
|
|
|
Bo każdej nocy gdy mi się śnisz, Biegniemy razem przed siebie, I nie jest w stanie zatrzymać nas nic, Nikt nie jest w stanie ukraść mi Ciebie...
|
|
|
Przyjaciel to osoba, która potrafi prosto w oczy wyznać ci, że jesteś beznadziejny, i to również ta osoba,
która pomimo twej beznadziejności zawsze przy tobie będzie i nigdy cię nie zostawi.
|
|
|
Czy Ty wiesz, że oddałabym wszystkie Twoje zasrane anioły za jedną godzinę z nim?!? Tą jedną, jedyną godzine?! Żeby mu powiedzieć to czego nie zdążylam. Czy Ty wiesz co powiedziałabym mu jako pierwsze?! Powiedziałabym mu, że najbardziej żałuje tych wszystkich grzechów, których nie zdążylam z nim popełnić..
|
|
|
Myślałam że cię nie kocham. Ty ciągle raniłeś mnie , lecz mnie to nie ruszało tylko się wkurwiałam. Ale to wszystko już sięgało zbyt wysokiego stopnia. W końcu się wkurwiłam powiedziałam że to koniec. Na początku nie ruszyło mnie , ale po jakimś czasie myślałam że mi serce pęknie poczułam w środku pustkę, a niby nic do ciebie nie czułam ale jednak. Powiedziałam sobie chuj z tym skurwysynem , lecz nadal ryczałam nie byłam w szkole źle się czułam bo i tak nadal go kochałam. A on przyjechał. Gdy mnie tak przepraszał i mówił że wie że popełnił straszny błąd ale gdy po jakimś czasie do niego dotarło że z nim zerwałam to wtedy sobie uświadomił jak bardzo mnie kocha i że mu zależy to myślałam że mi serce wyskoczy . Poprosił o ostatnią szanse. Nie wiedziałam co zrobić . Gdy patrzyłam w jego oczy to moje serce jeszcze bardziej waliło. Gdy mnie przyulał i całował po szyi czułam motylki w brzuchu. W końcu uległam dałam mu ostatnią szansę . Ale jak kórwa ją spieprzysz to cię kurwa zajebie
|
|
|
pamiętam to, jakby zdarzyło się kilka minut temu. wciąż czuję na sobie tamto czułe spojrzenie, ciepły oddech okalający moją twarz tamtego zimowego wieczoru. sunął wierzchem palca po moim policzku szepcząc, że mnie nie zrani, że jestem zbyt piękna, żeby mnie niszczyć. doskonale wiedział przez jakie piekło niegdyś przeszłam, wiedział co dostałam w zamian za zaufanie - teraz siedzę tu sama, z kubkiem herbaty i zastanawiam się czy to z Niego jest taki boski chuj, czy to we mnie tkwi problem i byłam zbyt naiwna sądząc, że Jego kochanie mnie wykracza poza bariery jednej nocy.
|
|
|
usłyszała pukanie do drzwi. pół przytomna, z roztarganymi włosami wstała i niesfornie ubrała za dużą koszulę. na palcach, podbiegła do drzwi. ziewając, niezdarnie je otworzyła. stał z promiennym uśmiechem w jej ulubionym t-shircie. wręczył, jej bombonierkę ulubionych czekoladek i wyszeptał - miłego dnia kochanie. zaczęła się poprawiać zdruzgotana, że widzi ją w takim stanie. przyciągnął ją do siebie i delikatnie całując, powiedział - i tak Cię kocham.
|
|
|
a nie załatwia się spraw wciąż się kłócąc, jestem świadoma swoich wad ale Ty też popatrz w lustro
|
|
|
Nie chcę się zmieniać. Chcę, aby pozostał we mnie ten urok dziecka, ta magia doceniania chwili, ten zachwyt nad światem, ta ufność, wiara w miłość. Nie chcę dorosnąć i zdjąć różowych okularów. Nie chcę być rozsądna, poprawna, robić tego, co powinnam. Jednak najbardziej pragnę pozostać sobą roztrzepaną, roześmianą, zakręconą...
|
|
|
Nie jestem typowa, pisk opon nie robi na mnie wrażenia, w przeciwieństwie do cichego odgłosu buziaka w szyję. zamiast wypchanego po brzegi portfela wolę widzieć Twój szczery uśmiech, od ucha do ucha. niełatwo zdobyć moje uznanie, bijąc się z jakimś typem w klubie, bukiet krwistoczerwonych róż bardziej mnie przekonuje. Twoje błyskotki na szyi i nadgarstku nie potrafią mnie tak zaczarować, jak Twoje spojrzenie pełne blasku. Nie Twoje przekleństwa czynią Cię, moim zdaniem, mężczyzną, lecz sposób, w jaki potrafisz mnie objąć, gdy się boję. nie cieszy mnie, gdy przez telefon mówisz kumplowi, że jesteś gdzieś ze mną, prawdziwą radość sprawisz, gdy mijając go nie wypuścisz mej dłoni z uścisku. nie musisz zabierać mnie na kolacje przy świecach, w zupełności wystarczy pośpiesznie zjedzony hamburger w Twoim towarzystwie. nie kupisz mnie drogimi prezentami, ale za jedno 'kocham Cię mała' jestem skłonna oddać Ci cały swój świat...
|
|
|
Mam do Ciebie słabość, ogromną. I nie mam Ci za złe, że odszedłeś odemnie już tyle razy. Ba! Raduję się niezmiernie tym, że wróciłeś.Przecież wcale nie musiałeś, każda kobieta z chęcią wzięłaby Cię wswoje ramiona. Ty jednak wybrałeś moje nieidealne - tak jak i całareszta mnie.
|
|
|
nigdy nie sądziłam , że powiem to w takim wieku. w życiu nie sądziłam , że moja nienawiść i chęć ucieczki będzie aż tak silna. jednak w końcu wydusiłam z siebie słowa: ' mamo, nie chcę tu dłużej mieszkać' , które ją zabolały. mnie również - przecież to mój dom. mój kochany pokój, w którym uwielbiam się zaszywać. moja kuchnia, którą tak wiele razy naraziłam na spalenie. mój taras, na którym kocham przesiadywać wieczorami z kubkiem kakao. moje miejsce na ziemi, za którym będe tęsknić, i do którego zawsze mam powrót. ale nie mogę tu być - nie dam rady. muszę uciec, jak najdalej - dla samej siebie, dla uratowania mojej psychiki, i ogarnięcia nerwów , które są już w strzępkach. chcę być jak najdalej stąd - bo mnie niszczy ten dom, te wspomnienia, to wszystko co się tu wydarzyło , i co dzieje się aktualnie. a ja nie dam rady, jeśli tu zostanę.
|
|
|
|