 |
andziuleq.moblo.pl
Nadzieja lubi osoby żyjące marzeniami nadzieja lubi szeptać do ucha tak długo że zwykłe „cześć” zamienia się niemal w wyznanie miłości.
|
|
 |
Nadzieja lubi osoby żyjące marzeniami, nadzieja lubi szeptać do ucha tak długo, że zwykłe „cześć” zamienia się niemal w wyznanie miłości.
|
|
 |
Moje marzenia można określić jednym słowem- nierealne. Tak samo jak ze słowami, czynami, ze wszystkim co robię. W skrócie: moje życie jest nierealne.
|
|
 |
Im więcej dostaniesz po buzi, tym więcej możesz wytrzymać. Nie wolno tracić nadziei.
|
|
 |
Najbardziej irytuje mnie własna naiwność.
|
|
 |
Dwa składniki mojego życia to:
1.myślenie o nim.
2.unikanie myślenia o nim...
|
|
 |
Chociaż pogodziłam się z tym, że mnie odtrącił, to jednak moje serce nadal się buntuje, szukając wyjścia. Zaspokajając tęsknotę wypatrywałam Go w każdym autobusie.
|
|
 |
Dopiero, gdy skona ostatni motyl w brzuchu i żadna łza nie narodzi się w oczach. Dopiero wtedy będę miała pewność, że przestałam Cię kochać.
|
|
 |
Chyba właśnie po tym można poznać naprawdę samotnych ludzi. Zawsze wiedzą co robić w deszczowe dni. Zawsze można do nich zadzwonić. Zawsze są w domu. Pieprzone ZAWSZE..
|
|
 |
Nie zapomniałam do dziś. Początkowo nie chciałam tej pamięci, nienawidziłam jej, chciałam ją zniszczyć, zabić, pogrzebać, z czasem jednak przyzwyczaiłam się do niej, a ostatecznie chyba nawet pokochałam. Ale to wcale nie znaczy, że przestała boleć. Najbardziej boli przez drobiazgi: gdy dobiegają mnie dźwięki piosenki, którą razem słuchaliśmy, gdy ktoś wymieni tytuł filmu, o którym rozmawialiśmy, gdy poczuję zapach perfum, których używał, gdy gdzieś usłyszę jego imię, wciąż tak bliskie i ukochane..
|
|
 |
Dlaczego nie można się na zapas napatrzeć? Najeść? Nakochać?
|
|
 |
Skłamałabym twierdząc, że o nim nie myślę. Myślę. Czasami są taki dni, gdy jest w każdej godzinie, i takie godziny, gdy jest w każdej minucie. Wciąż jeszcze zdarza mi się zasypiać i budzić się z jego imieniem na ustach. Często łapię się na tym, że wypatruję jego twarzy w ulicznym tłumie.
|
|
 |
Miała nadzieję, że już go nie kocha, że to minęło. Tak bardzo się starała, żeby to minęło. Ostatnie pół roku to był właściwie odwyk. Odwyk od niego, od jego wariackiej miłości, od pocałunków, jego fantazji, jego wygłupów, jego napadów melancholii, jego niezwykłości. Nie udało się. Owszem, zapomniała o nim, ale wcale nie przestała Go kochać..
|
|
|
|