|
alma124.moblo.pl
Dlaczego blondynka podczas mrozu siedzi w kącie?Bo tam jest 90 stopni! Jaki jest szczyt pijaństwa? Upić ślimaka żeby nie trafił do domu Co robi blondynka na dachu
|
|
|
Dlaczego blondynka podczas mrozu siedzi w kącie?Bo tam jest 90 stopni!
Jaki jest szczyt pijaństwa? Upić ślimaka, żeby nie trafił do domu ;-)
Co robi blondynka na dachu wieżowca? -szuka wejścia do nieba
"Każdy człowiek jest inny, ale czuje to samo"
Czasem serce bije szybciej niż pięści...Uważaj to może się zemścić...
Moje smutki już odeszły, a życie nabiera sensu...
Jak bez światła obraz, bez poezji wiersz, czegoś brak od wczoraj...
Czasem trzeba dlugo iść, żeby dojść do siebie...
Uczmy się pływać - tak często toniemy w marzeniach...
Bo Ty tworzysz historię..Jedną z wielu ;-(
Z ironicznie zmrużonymi oczami. ;] !
Zabawnie tak bawić się powietrzem ;-D
Poczuć jak noc przemienia mrok...
|
|
|
Nigdy nie mów "Kocham Cię" Jeśli naprawdę Ci nie zależy...
Nigdy nie mów o uczuciach, jeśli one naprawdę nie istnieją...
Nigdy nie bierz mnie za rękę, jeśli masz złamać mi serce...
Nigdy nie patrz w moje oczy, jeśli wszystko co robisz jest kłamstwem...
Jeśli naprawdę nie myślisz, że nie na zawsze, Wtedy mów "Postaram się"...
Nigdy nie mów "Zawsze" bo
Zawsze sprawia, że ktoś płacze...
Kochaj całym sercem, kochaj całą duszą, nie baw się miłością -to nie gra.
|
|
|
chcę najebać się w środku tygodnia chociaż wcale nie pije, mieć sylwestra w sierpniu, a zajęcia mieć raz na jakiś czas. wakacje zacząć w styczniu, ferie w maju i mieć urodziny co miesiąc, wszystkich kochać i mieć 3 chłopaków na raz. i nie pierdol mi, że wszystko będzie wtedy nie tak. między nami było nie tak i nie miałeś wtedy nic do powiedzenia.
|
|
|
Wkurwia mnie, gdy najbliżsi mają mnie w dupie, a ja potrafię rzucić dla nich wszystko.
|
|
|
-Znów sie uśmiechasz bez powodu? -Zawsze mam powód dla uśmiechu. -Niby jaki? -No na przykład to że jeszcze żyje i że Wy żyjecie ze mną. -I to jest powód do uśmiechu? -A czemu nie? Wszystko może być powodem do uśmiechu lub śmiechu, no może prawie wszystko.
|
|
|
nic nie boli bardziej niż fakt, że masz świadomość iż możesz zrobić ze mną dosłownie wszystko, a ja i tak Cię nie zostawię. w takich momentach zaczynam żałować, że przyznałam Ci się do miłości.
|
|
|
nic nie zabolało mnie bardziej jak moment, kiedy palcami zgasił palącą się świeczkę, mówiąc przy tym, że muszę wziąć z niego przykład. szkoda, że kiedy podniosłam pełna gotowości dłoń, uświadomił mnie, że miał na myśli moje uczucia, a nie płomień tej cholernej świeczki, która odbijała się w jego tęczówkach jak na jakimś ckliwym romansidle. miałam ochotę rzucić nią mu w twarz, no ale nawet w takiej sytuacji nie miałam serca oszpecić jego ślicznej buźki.
|
|
|
nic nie irytuje mnie bardziej niż moment, kiedy siedzę na znienawidzonej matmie i nie mogę rozwiązać zadania bo w myślach mam tylko Twoje wczorajsze słowa na pożegnanie. obliczam działanie, a zamiast wyniku zapisuję Twoje imię. przez tak prymitywne zajmowanie moich myśli skazujesz mnie na brak wykształcenia, skarbie.
|
|
|
Twój zapach jest dla mnie jak narkotyk. zacznę sobie wkrótce dawkować fiolki Twoich perfum. tak w ramach zaspokajania mojego narkotycznego głodu, kiedy nie ma Cię obok
|
|
|
nie znoszę, kiedy jestem już wedle przekonana, że uda mi się z nim pożegnać raz, a dobrze, a on jakby czytając w moim myślach nachyla się nade mną, mówiąc jak kocha. uwielbia tą delikatną formę sadyzmu. kocha, kiedy przez niego kłócę się sama ze sobą. kiedy mówi mi, że odchodzi, i nie odsunie się nawet na metr, a ja wskakuję na niego oplatając nogami. 'zostań' szepczę, rozchylając usta. chociaż w myślach mam tylko bezwdzięczne 'odejdź'.
|
|
|
nienawidzę naszych sprzeczek. odnoszę, wtedy wrażenie, że z dłoni wypadło mi coś niesamowicie cennego. mam świadomość, że upadające na podmokłą przez tanie wino podłogę uczucie zostanie zrysowane na stałe, bezpowrotnie. zdruzgotana owym zdarzeniem staram się znikomo zebrać je z podłogi, swoimi drżącymi dłońmi. ocieram je o swoją zwiewną sukienkę z nadzieją, że uda mi się zetrzeć ślad, niewypowiedzianych myśli i błędnie wypowiedzianych słów. ale rysa jest nie do pokonania. starasz się zetrzeć wyrzuty sumienia, cofnąć czas odbijając na nim tylko ślady swoich wybrudzonych od roztartej szminki palców, pogarszając sytuację.
|
|
|
zdradę jesteś w stanie wybaczyć. bo Ci zależy. bo nie chcesz go stracić. ale świadomości, i cichych szeptów Twojej podświadomości w kółko powtarzającej Ci, że dotykał jej dokładnie tak samo jak Ciebie - nie uciszysz.
zdradę jesteś w stanie wybaczyć. bo Ci zależy. bo nie chcesz go stracić. ale świadomości, i cichych szeptów Twojej podświadomości w kółko powtarzającej Ci, że dotykał jej dokładnie tak samo jak Ciebie - nie uciszysz.
jeszcze jedno słowo kotku, a zawołam kolegę, żeby zamknął Ci Twoje usteczka. tak jak lubisz najbardziej. tak jak robią Ci to klienci każdej nocy. przecież ubóstwiasz przychodzić nad ranem opalona od blasku latarni, czyż nie?
|
|
|
|