|
ajepotamono.moblo.pl
w szaleńczym wirze moich uczuć pragnień zatracam się bo... gdziekolwiek idę szukam Twoich oczu. gdziekolwiek jestem mam nadzieję że się pojawisz. Im dłużej się łudzę
|
|
|
w szaleńczym wirze moich uczuć, pragnień zatracam się, bo... gdziekolwiek idę, szukam Twoich oczu. gdziekolwiek jestem, mam nadzieję, że się pojawisz. Im dłużej się łudzę, tym Ciebie mam mniej, chociaż coraz mocniej jesteś moim upersonifikowanym szczęściem. | ajepotamono
|
|
|
"jaity"- widzisz, takie słowo nie istnieje. nie ma go w słowniku języka polskiego. nigdy nie powiniśmy razem tworzyć całości. jesteśmy błędem gramatycznym, czymś co nigdy nie miało prawa istnieć. czyżbyś wiedział, o tym już dawno? | ajepotamono
|
|
|
[..]Patrzył w jej oczy w których tyle razy widział swoje odbicie. Wyciągnęła zakrwawioną dłoń, by muśnięciem ręki rozpalić pożar w jego policzkach. Żar, który wznieciła powoli owładnął jego ciałem. Chciał ją objąć, przytulić, pocałować, lecz ona położyła mu palec na popękanych i obfitych ustach.
-Dość-powiedziała, i podała mu czerwoną wiśnię.
A on wziął i ugryzł, tak, że sok spłynął mu po wargach. Chciał dokończyć owoc, lecz ona złapała go w przegubie nadgarstka po czym zębami wgryzła się w miąsz. Jadła patrząc na jego oblicze i trzymając mocno część jego ciała, która niegdyś należała tylko do niej.
-To była ostatnia rzecz, którą zrobiliśmy razem-wyszeptała, powoli wstała i bosymi stopami wyznaczyła szlak na lodowatej podłodze, znikając w mroku który roztaczał się za ciężkimi drzwiami.
|
|
|
Siedziała na zimnym parapecie swojego okna. Trzymała mocno w swoich zaciśniętych pięściach końce białej niegdyś podkoszulki, która opinała jej sylwetkę. Bezkrytycznym spojrzeniem mierzyła swoje obgryzione do krwi paznokcie. Wszechogarniająca cisza rozpostarła skrzydła nad jej głową i powolnymi ruchami wbijała w jej mózg ostre szpony które drażniły każdy nerw. Z każdą umykającą sekundą zamarzało w niej serce które przesiączone było wyrzutami i strachem o przyszłość który był wywołany teraźniejszością. Usłyszała skrzypnięcie otwieranych powoli drzwi. Nie odwróciła się. Ciężkie kroki stawiane były raz po raz na zakurzonych panelach. Czuła jego obecność. Chłód, który bił od ciała przyprawił ją o dreszcze i jej biała jak śnieg skóra naprężyła się jeszcze bardziej. Stanął za nią. Szorstkimi, od pracy i mrozu dłońmi dotknął jej barków. Poruszyła się, zadrżała. Stopniowo odwracała głowę, przy czym on nie spuszczał jej z oczu. [..]
|
|
|
tępy wzrok, wpatrzony w brudną podłogę. tak... tylko na tyle mnie dziś stać. | ajepotamono
|
|
|
bo może zbyt szybko uwierzyłam, że "niemożliwe" jest słowem bez znaczenia. | ajepotamono
|
|
|
ubieram dwie różne skarpetki. Bo tak jak i one do siebie, tak ja nie pasuję do świata, w którym żyję. | ajepotamono
|
|
|
chciałabym choć na chwilę znów być częścią wakacji, bo świat sierpniowych nocy, jest słodką przeszłością, gorzkiej teraźniejszości. | ajepotamono
|
|
|
znajduję się w emocjonalnej próżni- istnieję, nie żyjąc. | ajepotamono
|
|
|
kierując się mapami, dotrzesz do licznych miast i portów; krainy geograficzne czekać będą natomiast na Twoją stopę. jednak, by odnaleźć drogę do czyjegoś wnętrza, musisz kierować się sercem. | ajepotamono
|
|
|
zachłannie czytam Cię nocami, z pośpiechem jem Twój uśmiech. | ajepotamono
|
|
|
co z tego, że mam załataną wyrwę w spodniach, kiedy mam rozdarte serce? | ajepotamono
|
|
|
|