|
ajepotamono.moblo.pl
Nie zawsze w życiu będzie kolorowo nie zawsze będziecie zwycięzcami nie zawsze będziecie otrzymywać nagrody za trud. Czasem przyjdzie gorycz nieuczciwych zagrań wykorz
|
|
|
Nie zawsze w życiu będzie kolorowo, nie zawsze będziecie zwycięzcami, nie zawsze będziecie otrzymywać nagrody za trud. Czasem przyjdzie gorycz nieuczciwych zagrań, wykorzystania was przez inne osoby. Takie jest życie.
|
|
|
"Ona patrzy na niego tak jak zawsze. On na nią tak jak chyba jeszcze nigdy dotąd." Federico Moccia
|
|
|
Miliony wersów. Tysiące melodii. Labirynty ukrytych znaczeń. Szukam. Wertuję. Dotykam słuchem. Nie znajduję w piosenkach choćby jednego wersu interpretującego naszą zależność. Byliśmy wyrwani z kontekstu.
|
|
|
Patrzę w lustro. Myję zęby. Na umywalce pojawiają się resztki pasty z domieszką krwi. Przestaję się zastanawiać czy to z powodu zbyt twardej szczoteczki moje dziąsła krwawią, czy może te plamki to część posoki, która tętnicami podeszła mi do gardła z pękniętego serca.
|
|
|
W moim pokoju od dłuższego czasu stoi pusta ramka. Kiedy ją kupowałam pomyślałam, że kolorystycznie idealnie pasuje do mojego pokoju, ale styl zdobnictwa w ogóle nie przypadł mi do gustu, więc była stworzona dla nas. Mieliśmy przecież całkiem odmienne spojrzenie na wszechświat. Była brzydka i ostra jak my. Wymyśliłam, że oprawie w nią nasze zdjęcie. Jak już mówiłam, stoi pusta.
|
|
|
Przez lata sukcesywnie kreowałam swój wizerunek. Bardzo się pilnowałam, dbałam o niepopełnianie karygodnych błędów. Wszystko to na marne. Zniszczyłeś mi reputację, kiedy pierwszy raz pokazaliśmy się razem. | ajepotamono
|
|
|
Choruję na poważną chorobę. Przypadłość tę określa się mianem "litościcy". Schorzenie polega na przybieraniu przez twarz charakterystycznego wyrazu i uniesieniu wymownie brwi znacznie ponad linię drugiej, kiedy jest mi zwyczajnie kogoś żal. Przy Tobie Skarbie, objawy pogłębiają się do tego stopnia, że wybucham spazmatycznym śmiechem. Dla mnie nie ma ratunku póki Cię widzę. Dla Ciebie ratunku już nie ma. | ajepotamono
|
|
|
[...] A ona zaczęła się śmiać wniebogłosy, ukazując mu rząd równych zębów. Przypatrywał jej się z powagą i obserwował każdy jej ekspresywny ruch. Widział jak bardzo jest szczęśliwa, dlatego tak bardzo zmartwił się kiedy zrozumiał, że nigdy nie zapewni
jej tego wszystkiego o czym każda kobieta marzy. Sarnim ruchem wstała, wyrywając
go z zadumy i tak jak nagle w jego życiu się pojawiła, tak nagle zaczęła biec przed siebie, powodując, że woda z pod jej nóg, chlapała we wszystkie strony.
- Goń mnie! – krzyknęła za siebie, śmiejąc się. Odrzucając na bok wszelkie zmartwienia, poderwał się, zostawiając włości na swoim miejscu. [...]
|
|
|
Wiesz czego najbardziej żałuję? Że nie zostawiłam Cię pierwsza. Tak, dobrze słyszysz. Bo wtedy cierpienie, byłoby moim dobrowolnym wyborem, a nie pierwszym i ostatnim podarunkiem otrzymanym z Twoich rąk. | ajepotamono
|
|
|
[...] Leżał tak, niewzruszony, i milczał wpatrując się w błękitne niebo. W orzechowych oczach zagnieździł się strach, a w małym serduszku dziewczyny rozproszyło się, niczym wojsko
pod naporem wrogich sił, całe ciepło którym chciała go obdarzyć. Zła odwróciła się do niego plecami i zaczęła szarpać zdenerwowana koniec koca, na którym leżeli. Znowu zapadła cisza, którą nagle przerwał cichy i melodyjny śpiew, roztaczający się nad jej uchem: „Love me tender, love me sweet, never let me go. You have made my life complete and I love you so.”. Odwróciła się i z rozkoszą poczęstowała go promiennym uśmiechem. Ich twarze były blisko siebie, widziała swoje odbicie w jego niebieskich tęczówkach i czuła ciepły oddech
na policzkach. Opuszkami palców badała kolejne centymetry jego twarzy, aby móc
ją w każdej chwili odtworzyć na nowo w swojej wyobraźni. Nie spuszczając Poldzi z oczu, powolnym ruchem objął delikatną, damską dłoń i lekkim muśnięciem warg przejechał
po jej wierzchu. [...]
|
|
|
Zbyt rozdrażniona by opowiadać, zbyt słaba by krzyczeć, zbyt zraniona by być kulturalną. Wraz z zakończeniem naszej rozmowy te podstawowe czynności stały się nagle ponad moje siły. | ajepotamono
|
|
|
" I wiesz pamiętam dokładnie, jak parę lat temu staliśmy we dwóch w środku nocy na opustoszałej ulicy Wojskowej, pijąc piwo, i mówiłem Ci, że to pedalskie słowo na m chyba w ogóle nie istnieje, że to tylko bajki, stara legenda, żeby ludziom lepiej się zasypiało i ty skinąłeś głową na znak, że rozumiesz. A teraz... teraz nie wiem." | fragment książki "Miłość zwija się w bibułkę".
|
|
|
|