|
wypluwam krew otwartą raną w moim sercu, nie chce umierać, a samotność jest mordercą.
|
|
|
przypominam sobie sny o pięknej przyszłości, do której wszystkie drzwi są zamknięte, już bezpowrotnie.
|
|
|
to jeden z tych dni, jeden z momentów, gdy wszystko irytuje, nie pytaj mnie jak się czuję
|
|
|
niech wrócą te chwile nawet na krótko. zawrócić czas, wykręcić ramiona wskazówkom.
|
|
|
dobrze, że los nie postawił na nas, w tym czego szukam nie ma nic, prócz rozczarowania.
|
|
|
widząc odwieczną walkę miłość kontra nienawiść, nie jestem wróżbitą, kochaj mnie albo zabij.
|
|
|
nie ma już szans, by było tak jak przedtem..
|
|
|
jednym daje złagodzić ból wódki szklanka, innym strzykawka, albo sznurek i klamka.
|
|
|
mógłbym uwierzyć w przeznaczenie i nagle stać się biernym, mieć nadzieję, że muzyka uczyni mnie nieśmiertelnym.
|
|
|
sens jest jasny i sens jest prosty, Ty jesteś załosny, gdy jesteś zazdrosny.
|
|
|
wygrała Twoja słabość, a byłeś już tak blisko..
|
|
|
dla tych chwil co nie kupią ich pieniądze żadne.
|
|
|
|