 |
38sekund.moblo.pl
bo mama nie nauczyła że wspomnienia bolą faceci ranią a przyjaciółki są fałszywe . dlatego cierpię .
|
|
 |
bo mama nie nauczyła, że wspomnienia bolą, faceci ranią, a przyjaciółki są fałszywe . dlatego cierpię .
|
|
 |
Bliscy nie chcą się oddać, nie wierzą w nasz intelekt, w naszą muzykę, we wszystko, co w nas szczere .Rujnują nasze plany, jesteśmy diabłami dla nich..Biorą nas za nic, a w tłumie też jesteśmy sami ..
|
|
 |
.Dobrze, że nie widzisz moich reakcji gdy widzę na pulpicie mrugającą kopertę, a jeszcze lepiej, że nie widzisz tego jak nagle nogi się pode mną uginają, oczy dostają zeza rozbieżnego, a ręce trzęsą się jak u kobiety po siedemdziesiątce, a to wszystko tylko dlatego bo widzę, że ta wiadomość jest od ciebie .
|
|
 |
Ty i wiele twoich twarzy, twoje szybko rozprzestrzeniające się kłamstwa i poniżenie. Chodzę ze spuszczoną głową i próbuję się od ciebie odciąć bo nigdy ci nie zaimponuję, ale teraz raz na zawsze sobie daruję.
|
|
 |
jeśli chłopak zerwie z dziewczyną - ona płacze, tęskni, nadal kocha. jeśli dziewczyna zerwie z chłopakiem - on wyzywa, opowiada niestworzone historie, bierze się za inną. kompletne przeciwieństwa.
|
|
 |
.inie myśl, że gdy skończy się ta gra pozorów ja pokażę to, że tęsknię...że nadal kocham...że mimo wszystko mam tą cholerną nadzieję... Ja nie z tych chłopczyku.
|
|
 |
Uwielbiam Cię za to, że potrafisz będąc sobą być jednocześnie kimś wyjątkowym.
|
|
 |
'. nie, nie będę płakała przez Ciebie kolejny raz. nie dam Tobie tej pie*dol*nej satysfakcji! zapomnę, że kiedykolwiek coś nas łączyło, i że kiedykolwiek się znaliśmy.
|
|
 |
Pewnego dnia na przystanku autobusowym dosiadła się do mnie starsza pani.
- Jestem zakochana w tym samym mężczyźnie ponad pięćdziesiąt lat.
Byłam naprawdę wzruszona, ale ona dodała wtedy:
- Chciałabym tylko, żeby on o tym wiedział .
|
|
 |
pomimo tego , że za ponad rok uciekam stąd jak najdalej , wiem jedno - nie jeden raz zatęsknię za domem i zawsze z uśmiechem na twarzy będe tu wracać. bo tu zostanie ogromna część mojego serca - na tych podwórkach, w tym domu, przy tych ludziach.
|
|
 |
wplótł dłoń w moje włosy muskając delikatnie kciukiem moją dolną wargę. - na tym polega związek. na dostrzeganiu niedoskonałości i akceptowaniu ich. na kompromisach, poprawianiu tego, co jest niewłaściwie. - kontynuowałam zaczęty chwilę wcześniej wywód. - nie dasz sobie przy mnie rady, nie jestem skory to jakichkolwiek drastycznych nowości. nie zmienię się, nigdy. - przekonywał mnie do swojego zdania w dalszym ciągu spokojnym tonem, mierząc dokładnie moje spojrzenie szklące się łzami na znak bezsilności. - nie musisz się zmieniać. idealnie pasujesz mi taki, jaki jesteś. - jesteś pewna? - kręcił głową, krzywiąc idiotycznie usta. przytaknęłam. zaczął się zniżać minimalizując różnicę wzrostu między nami. - drżysz. - stwierdził a ciepły powiew Jego oddechu przemknął po moich ustach. - cholernie mnie przerażasz. - wyznałam słabym tonem. uciszył mnie pocałunkiem. nie potrzebował więcej argumentów. wygrałam.
|
|
 |
nie piszczę widząc Bednarka na ekranie telewizora, nie podniecam się słysząc, któryś z utworów Grubsona, nie jadę po Bieberze, ale kiedy natomiast On jest blisko, postępuję zdecydowanie bardziej absurdalnie i niemoralnie.
|
|
|
|