 |
38sekund.moblo.pl
bywa tak że rzucam dresy w kąt i ubieram rurki . wychodzę na miasto a kiedy ze słuchawek słychać Peje dresy patrzą na mnie jak na dziewczynkę która nic nie wie o rapie
|
|
 |
bywa tak , że rzucam dresy w kąt i ubieram rurki . wychodzę na miasto a kiedy ze słuchawek słychać Peje dresy patrzą na mnie jak na dziewczynkę która nic nie wie o rapie .
|
|
 |
Tato robiąc sobie śniadanie spytał czy też chcę, dostając odpowiedź ' nie dzięki '. gdy przy obiedzie spytał o deser usłyszał identyczną odpowiedź. wkońcu nie wytrzymując oznajmił: ' śniadania nie je, obiad ledwie rusza, słodyczy nie chce - zakochanie normalnie'. na co z lekkim uśmiechem, biorąc jabłko dodałam: ' dupa, nie zakochanie. dieta tato, dieta'
|
|
 |
rzeba być wielkim przyjacielem i mocnym przyjacielem, żeby przyjść i przesiedzieć z kimś całe popołudnie tylko po to, żeby nie czuł się samotny. Odłożyć swoje ważne sprawy i całe popołudnie poświęcić na trzymanie kogoś za rękę.?
|
|
 |
a gdy patrzę za okno na promienie słońca pierwszą myślą jest 'kurwa , wkońcu!'. jeszcze pare chwil i będzie można siadać na ławce w samej bluzie, bez tej ogromnej kurtki zimowej, brać pepsi w łapę i cieszyć się chwilą. śmiać się do łez, chodzić w adidasach bez myśli czy znowu przemokną, późnym wieczorem wracać do domu z bananem na twarzy, a nie wkurwianiem się czemu jest tak zimno. jeszcze tylko troszkę - i magia wiosny i lata nas przywita.
|
|
 |
Zamkęła oczy. Ukazał się jej obraz dzieciństwa. Widziała jak się bawi w piaskownicy, obrzuca brata pisaskiem , po czym on robi to samo. Śmiała się , marzyła , żeby było juz tak codziennie do końca życia . Wtedy wydawało jej się wszytsko takie proste . Ale po chwili otworzyła oczy. Wokół siebie widziała tylko szare barwy. Nie było już koło niej brata , który tak się denerwował , zawsze , gdy wsypywała w jego włosy trochę piasku. Na dworze nie było też jej piaskownicy , poczuła się wtedy tak dziwnie. Jakby zostało jej odebrane to , co dawało jej największą radość . Może teraz brzmi to dziwnie. Ale wtedy liczyła się dla niej tylko ta piaskownica , w której mogła siedzieć godzinami i wiedziała , że tak pozostanie przez jeszcze jakiś czas .
Wtedy było zupełnie inaczej .. lepiej ..
|
|
 |
Czasami stajemy przed lustrem, patrzymy w swoje oczy i nagle zauważamy, że ich kolor niespodziewanie wyblakł, a one same stały się dziwnie puste. Lodowate spojrzenie przyprawia o ciarki na plecach. Myśl, że przegraliśmy, podcina nogi i przygniata do ziemi.
|
|
 |
jesteś sama, bo za bardzo chcesz być czyjaś. za bardzo chcesz należeć do niego i tylko do niego. to boli wiem, ale gdybyś tylko mogła być obojętna wobec niego, to on dawno należałby do ciebie.
|
|
 |
Kiedyś, gdy o Tobie myślałam, nasuwały mi się tylko określenia typu, 'cudowny', 'idealny', 'jedyny w swoim rodzaju'. teraz jest inaczej. nasuwają, mi się tylko przymiotniki 'beznadziejny', 'bezuczuciowy', 'taki jak wszyscy'. A zamiast Twojego imienia, mówię 'sukinsyn', bo to określa, Cię znacznie, lepiej. `
|
|
 |
Będziesz czekać miesiące, a nawet lata... Na to jedno spojrzenie. Jedno drżenie warg. I w tej minucie - uwierz - cały świat będzie nieistotny. Poczujesz się jak młody bóg... Tylko po to, by to wszystko w mgnieniu oka stracić. I znów czekać. Bo w całym naszym posranym lajfie właśnie na tym polega szczęście.
|
|
 |
w moich oczach stałaś się zwykłą szmatą, nic dla mnie nie znaczysz, fałszywością przebiłabyś wszystkich ludzi na ziemi, mówisz jedno robisz drugie, pieprzysz do mnie na innych, później do innych na mnie. wymyślasz żałosne plotki w które i tak nikt nie wierzy. co się z ciebie zrobiło ? chyba zawsze taka byłaś, potrzeba mi było tylko czasu aby to zrozumieć , aby zobaczyć jaka naprawdę jesteś. nie będę się załamywać z powodu końca naszej przyjaźni, mam w chuj przyjaciół którzy są lojalni i wierni. ty jesteś tylko błędem mojego życia, o którym właściwie już zapomniałam.
|
|
 |
przytuliłam się mocno do Jego piersi, zatapiając dłoń w krótkich włosach posklejanych toną żelu. - już nie odejdę. nie odejdę... nie odejdę... - szeptałam uspokajając zarówno jego, jak i samą siebie. wciąż łkał w moje drobne ramie, zaciskając równocześnie dłonie na wysokości mojej talii. - odejdź. tak jak wcześniej, po prostu. musisz odejść. wiesz jaki jestem. jak Cię zranię. nie możesz być ze mną. lubię zmiany. lubię mieć ciągle inną dziewczynę. inną zabawkę. to nie jest Twoja sprawa, nie musisz brać w tym udziału. - mówił załamanym tonem. odsunęłam się na metr, wymuszając spojrzenie w oczy. nienawidził tego, jednak nie stawiał zbędnych oporów. - nie chcę być Twoją dziewczyną. chcę być jedynie tą, w której za każdym razem znajdziesz oparcie. tą, która pomoże Ci wyjścia z każdego bagna w które się wpakowałeś. - oświadczałam mocnym tonem, dając mu do zrozumienia, że jestem nieugięta. przyciągnął mnie mocno do siebie. - aniele... - usłyszałam, ledwo dosłyszalny jęk.
|
|
 |
Są takie dni kiedy człowiek czuje się samotny. I choć wiem, że ciężko napracowałam się na miano człowieka, któremu z samotnością jest dobrze, to nawet mnie czasami zdarzają się takie chwile, gdy chcę się po prostu do kogoś przytulić, porozmawiać, zaufać.
|
|
|
|