Siedziała na krawędzi mostu. Z piwem w ręku i paczką fajek. Raz jeden buch raz łyk piwa. Machając nogami czuła się jak mała dziewczynka na huśtawce. Ale to nie była ta huśtawka jak za dawnych lat. Ta huśtawka przypominała zakręcony krąg jej życia. Życia którego teraz jej się nie chce. I to przez jednego skurwysyna. Skoczyć nie skoczyć? myśli błądziły jej po głowie. Z jednej strony chciała znikać z tego świata. Nie widząc już nigdy jej i jego. Ich przytuleń i tych innych żałosnych czułości. Te wszystkie myśli błądziły jej po głowie. Szkoda jej było przyjaciół, rodziny kochanego misia, psa. Ale z drugiej strony chciała zobaczyć kto tak naprawdę będzie za nią tęsknił komu tak naprawdę na niej zależało . Dopiła piwo. Wypaliła paczkę fajek. Zrobiła znak krzyża. I wstała. Nogi chwiały jej się tak jakby uczyła się chodzić. Zrobiła to. Skoczyła.! Już jej nie było.
|