|
Nie radziła sobie. Nowa szkoła, nowa klasa, ludzie w niej inni. Nie akceptujący jej. Bo co? Bo była od nich ładniejsza, inteligentniejsza, bogatsza? Ona też nie wiedziała dlaczego są tacy w stosunku do niej. Ból psychiczny ją przerastał. Tak jak wtedy, dwa lata temu. Znów sięgnęła po to gówno. Wydawała setki złotych na proszek z którego usypywała kreski. Wpadła w to po raz drugi. Po jakimś czasie już nie chciała tego brać. Mijały godziny a ona nie wytrzymywała. Nie radziła sobie. Napisała list. Podziękowała rodzicom, chłopakowi, przyjaciołom. Napisała, że musi odejść, że tak będzie lepiej. Wzięła flaszkę wódki i najsilniejsze środki. Łyk wódki, kilka tabletek, łyk, garść, łyk, garść. Omdlenie. Śmierć. Odeszła. / tegonierozkminisz
|