Stoję na przerwie, niedaleko schodów i gadam z przyjaciółką. Pokłóciłam się wcześniej z najlepszym kumplem, więc humor miałam do bani. W końcu zauważyłam, że on własnie usiadł na schodach i patrzył się na mnie. 'Sorry, muszę coś załatwić.' Rzuciłam do niej i stanęłam naprzeciwko niego. Ten spojrzał się na mnie, przepraszając. Usiadłam obok niego, wtulając się. 'Kurde, mała. Nawet nie wiesz, jak mi będzie Ciebie brakować, gdy mnie wezmą, czy coś.' Walnęłam go w brzuch. 'Na razie o tym nie myśl.' Powiedziałam, dając mu buziaka w policzek. Wtedy przyszedł mój ówczesny chłopak. 'Nie przeszkadzam?' Zapytał, podnosząc mnie do góry, przystawiając do ściany i blokując jakiekolwiek przejście. 'Wiesz, czasami tak bywa, że .. ' Zaczęłam, lecz ten uciszył mnie pocałunkiem. 'Ej, gołąbeczki. To już jest koniec tej przerwy, dokończycie na następnej.' Skomentował nauczyciel. 'Albo dobra, usprawiedliwię was.' Dodał, gdy nie odrywaliśmy się od siebie. // landrina
|