Nie martw się. Ty też spadniesz na dno. Z tą różnicą, że nie wydostaniesz się z niego. Wiesz dlaczego? Bo to już kolejny koleś, na którym się przejedziesz. Nie dasz sobie rady. Nie masz nikogo kto mógłby Ci pomóc. Nie zlituję się nad Tobą. Nikt nie zlituję się nad Tobą. Dlaczego? Bo Ty potraktowałaś ją jak nic niewartą szmatą. Tylko podejdę do krawędzi dołu w którym będziesz, pomacham z góry, splunę Ci na twarz i z cwaniackim uśmieszkiem powiem: 'mam wylane kochanie'. Potem odejdę. Ty zostaniesz jedynie z częścią tego co po mnie pozostało - niewielką ilością mela. Tylko na tyle zasługujesz.
|