...A ja bym podniosła się, wzięła do ręki twoją zimną dłoń i zaprowadziła na wzgórze gdzie na Twoją twarz padałyby nieśmiało refleksy jaśniejącego już księżyca. Rozejrzelibyśmy się dokoła. Wiesz co bym ci powiedziała? "To ogrom świata, który nie należy do nas, nieskończona ilość gwiazd które nie świecą tylko dla nas, wiatr który rozwiewa nie tylko nasze myśli, domy w których są dzieci których nigdy nie poznamy, nawet ty jesteś tu a nie jesteś mój..." A ty uciszyłbyś mnie smukłym pocałunkiem i powiedziałbyś abym zamknęła oczy. Zrobiłabym to a Ty spytałbyś "Widzisz? Teraz wszystko jest Twoje. Bezgranicznie". Czując łaskoczący ciepły szept na szyi otworzyłabym je, a z oczu pociekłyby mi łzy. Dotknąłbyś ich swoimi długimi zimnymi palcami i wziąłbyś je do ust. Objęłabym Cię tak mocno jak tylko potrafię. I kochając nie puściłabym ani na sekundę. Od tej pory wszystko byłoby nasze. Nawet kamyk drzemiący w ciszy twojej kieszeni. /2
|