`Kolejny raz wyglądała przez okno, nie było za nim nic prócz samotnych drzew, zachodzącego słońca i ludzi przechadzających się ulicą, a jednak ona patrzała. Złapała się na tym, że znowu odeszła myślami w jego kierunku, w błękit jego oczu, kąciki ust unoszące się w nieznacznym uśmiechu, wciąż pytający wyraz twarzy . . . każda myśl o nim odbijała się od szyby wspomnień ukazując tym samym łzy w oczach. . .
|