![Wydawało mi się że nie może być aż tak źle ze zacznę jeszcze nowe życie że pokażę sobie i innym że jestem silną osobą że przetrwam to co się dzieje ale ile razy mogę sobie to wmawiać? Ile razy przez ostatnie lata codziennie mogę powtarzać w myślach i na głos takie słowa które okazują się mieszanką nie do końca szczerych kłamstw? Skupiam się na jednym ale zapominam że są ważniejsze rzeczy. Wybieram samotność choć wiem że jest ktoś kto bardzo potrzebuje mojej pomocy a ja zaś staje się pieprzoną egoistką i nie myślę o tej osobie tylko o tym co dla mnie samej jest dobre. Wkraczam w rozdział zwany buntem. Przeżywam rozczarowania o których nikomu nie mówię których nie pokazuję już ludziom. Zamykam w sobie cały ból i rozpacz bo nie chcę aby ktokolwiek widział że kolejny raz w życiu przegrałam walkę sama ze sobą. Nie umiem nie potrafię się przyznawać do tego. Wciąż jestem w tym zagubiona wciąż rozdwojona pomiędzy teraźniejszością a przeszłością.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Wydawało mi się, że nie może być, aż tak źle, ze zacznę jeszcze nowe życie, że pokażę sobie i innym, że jestem silną osobą, że przetrwam to co się dzieje, ale ile razy mogę sobie to wmawiać? Ile razy przez ostatnie lata codziennie mogę powtarzać w myślach i na głos takie słowa, które okazują się mieszanką nie do końca szczerych kłamstw? Skupiam się na jednym, ale zapominam, że są ważniejsze rzeczy. Wybieram samotność choć wiem, że jest ktoś kto bardzo potrzebuje mojej pomocy, a ja zaś staje się pieprzoną egoistką i nie myślę o tej osobie tylko o tym co dla mnie samej jest dobre. Wkraczam w rozdział zwany buntem. Przeżywam rozczarowania, o których nikomu nie mówię, których nie pokazuję już ludziom. Zamykam w sobie cały ból i rozpacz, bo nie chcę, aby ktokolwiek widział, że kolejny raz w życiu przegrałam walkę sama ze sobą. Nie umiem, nie potrafię się przyznawać do tego. Wciąż jestem w tym zagubiona, wciąż rozdwojona pomiędzy teraźniejszością, a przeszłością.
|
|
![Próbowałam się od tego uwolnić próbowałam z tego wyjść ale nie umiem.. Nie jestem w stanie uwolnić się od tego czasu od tej pieprzonej przeszłości. Nie wiem jak mam w tym wszystkim się zachować jak trwać co mówić jak reagować. Bo się cholernie boję. Czuję że wszystko odwraca się przeciwko mnie i nie jestem w stanie tego zatrzymać zahamować. Nienawidzę takiego stanu ale bardzo ciężko jest od tego się uwolnić. Mam wrażenie że coraz częściej znów zaczyna coś mi odbijać że zaczynam uciekać w nieznane ale... Nie jestem w stanie przejść przez to. I tak boję się cholernie z dnia na dzień coraz bardziej samej siebie. Bo nie panuję nad tym nie panuję nad sobą własnymi myślami emocjami. I to zaledwie kwestia czasu kiedy stanie się coś złego kiedy odejdę kiedy zniknę...](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Próbowałam się od tego uwolnić, próbowałam z tego wyjść, ale nie umiem.. Nie jestem w stanie uwolnić się od tego czasu, od tej pieprzonej przeszłości. Nie wiem, jak mam w tym wszystkim się zachować, jak trwać, co mówić, jak reagować. Bo się cholernie boję. Czuję, że wszystko odwraca się przeciwko mnie i nie jestem w stanie tego zatrzymać, zahamować. Nienawidzę takiego stanu, ale bardzo ciężko jest od tego się uwolnić. Mam wrażenie, że coraz częściej znów zaczyna coś mi odbijać, że zaczynam uciekać w nieznane, ale... Nie jestem w stanie przejść przez to. I tak, boję się cholernie z dnia na dzień coraz bardziej samej siebie. Bo nie panuję nad tym, nie panuję nad sobą, własnymi myślami, emocjami. I to zaledwie kwestia czasu, kiedy stanie się coś złego, kiedy odejdę, kiedy zniknę...
|
|
![Żałuję bardzo żałuję tego jaka jestem. Mam świadomość że ludzie mnie wykorzystują bo mam za miękkie serce bo nie potrafię się postawić bo nie lubię pyskować do innych bo wolę się wycofać i przeżywać coś w samotności niż pokazać to przed innymi ale może tak się lepiej po prostu czuję? Nie lubię tłumów nie lubię przepychanek i działania w ciągłym biegu. Bo zawsze to się źle kończy. Podejmuję decyzję na szybko i bez zastanowienia a następnie żałuję błędów które popełniam. Nie chcę tego robić nie chcę taka być ale nie da się mnie zmienić. Ja sama się nie zmienię. Urodziłam się z takim charakterem i tak go wykształciłam że teraz ciężko jest coś zmienić. Ale wiem że powinnam bo jeśli tego nie zrobię na nowo pozwolę innym na to aby weszli do mojego życia i zmarnowali je.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Żałuję, bardzo żałuję tego jaka jestem. Mam świadomość, że ludzie mnie wykorzystują, bo mam za miękkie serce, bo nie potrafię się postawić, bo nie lubię pyskować do innych, bo wolę się wycofać i przeżywać coś w samotności niż pokazać, to przed innymi, ale może tak się lepiej po prostu czuję? Nie lubię tłumów, nie lubię przepychanek i działania w ciągłym biegu. Bo zawsze to się źle kończy. Podejmuję decyzję na szybko i bez zastanowienia, a następnie żałuję błędów, które popełniam. Nie chcę tego robić, nie chcę taka być, ale nie da się mnie zmienić. Ja sama się nie zmienię. Urodziłam się z takim charakterem i tak go wykształciłam, że teraz ciężko jest coś zmienić. Ale wiem, że powinnam, bo jeśli tego nie zrobię na nowo pozwolę innym na to, aby weszli do mojego życia i zmarnowali je.
|
|
![Od dwóch miesięcy moje życie stało się smutne i bardziej puste. Nie ma w nim radości która była przywoływana codziennymi gestami niespodziankami. Coś się skończyło. Jakby czegoś zabrakło? Może chęci do walki? Albo coś poszło nie tak ale tego nie zauważyłam i wciąż nie jestem w stanie tego dostrzec? Czuję niekiedy taka pustkę która łączy się ze smutkiem. Mam wtedy niebywałą chęć krzyczeć na cały głos. Aczkolwiek wiem że moje zachowanie wtedy nie byłoby mądre. To byłoby szaleństwo do którego bym dopuściła a na które nie mogę sobie pozwolić. I nie pozwolę sobie na to.. Już nigdy więcej nie dopuszczę do takich sytuacji jak te wszystkie. Bo ludzie dostali ode mnie zawsze drugą szansę ale mało kto ją był w stanie wykorzystać więc dlaczego i tym razem mam im ją dawać? Nie czuję się specjalnie do tego zobowiązana dlatego wiem że więcej nie popełnie tego błędu. Choć nie wiem jak musiałabym cierpieć to nie zrobię tego.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Od dwóch miesięcy moje życie stało się smutne i bardziej puste. Nie ma w nim radości, która była przywoływana codziennymi gestami, niespodziankami. Coś się skończyło. Jakby czegoś zabrakło? Może chęci do walki? Albo coś poszło nie tak, ale tego nie zauważyłam i wciąż nie jestem w stanie tego dostrzec? Czuję niekiedy taka pustkę, która łączy się ze smutkiem. Mam wtedy niebywałą chęć krzyczeć na cały głos. Aczkolwiek wiem, że moje zachowanie wtedy nie byłoby mądre. To byłoby szaleństwo, do którego bym dopuściła, a na które nie mogę sobie pozwolić. I nie pozwolę sobie na to.. Już nigdy więcej nie dopuszczę do takich sytuacji, jak te wszystkie. Bo ludzie dostali ode mnie zawsze drugą szansę, ale mało kto ją był w stanie wykorzystać, więc dlaczego i tym razem mam im ją dawać? Nie czuję się specjalnie do tego zobowiązana dlatego wiem, że więcej nie popełnie tego błędu. Choć nie wiem, jak musiałabym cierpieć, to nie zrobię tego.
|
|
![Zagubiłam się w przestrzeni pomiędzy przeszłością a teraźniejszością. Utknęłam gdzieś pomiędzy jednym a drugim. I dziś przez to nie potrafię walczyć o siebie nie potrafię zapomnieć nie potrafię... Uwierzyć że jeszcze może coś się kiedyś ułoży. Mam dziwne przeczucie że pewnie kolejny raz coś zrobię że przywiążę się do ludzi bez których nie będę chciała dalej iść przez życie ale przecież to i tak zawsze będzie moim błędem. Bo mam świadomość tego że popełniam znów jakiś błąd że wybieram nie tą drogę którą powinnam którą chciałam. Ale już taka jestem. Dziwna inna... Nie lubię się zmieniać bo ciągle źle się czuję w takiej innej naturze. Mój charakter jest tak szalony inny niż wszystkie znane ludziom na świecie. Wciąż jest dla mnie zagadką której chyba nigdy nie odgadnę i z którą się nie pogodzę. Bo nie znajdę tej drogi którą powinnam wybrać. Ciągle błądzę więc skąd mam mieć jakąkolwiek gwarancję że i tym razem będzie inaczej?](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Zagubiłam się w przestrzeni pomiędzy przeszłością, a teraźniejszością. Utknęłam gdzieś pomiędzy jednym, a drugim. I dziś przez to nie potrafię walczyć o siebie, nie potrafię zapomnieć, nie potrafię... Uwierzyć, że jeszcze może coś się kiedyś ułoży. Mam dziwne przeczucie, że pewnie kolejny raz coś zrobię, że przywiążę się do ludzi, bez których nie będę chciała dalej iść przez życie, ale przecież to i tak zawsze będzie moim błędem. Bo mam świadomość tego, że popełniam znów jakiś błąd, że wybieram nie tą drogę, którą powinnam, którą chciałam. Ale już taka jestem. Dziwna, inna... Nie lubię się zmieniać, bo ciągle źle się czuję w takiej innej naturze. Mój charakter jest tak szalony, inny niż wszystkie znane ludziom na świecie. Wciąż jest dla mnie zagadką, której chyba nigdy nie odgadnę, i z którą się nie pogodzę. Bo nie znajdę tej drogi, którą powinnam wybrać. Ciągle błądzę, więc skąd mam mieć jakąkolwiek gwarancję, że i tym razem będzie inaczej?
|
|
![I. Los lubi odbierać mi nadzieję. Uwielbia sprawiać że czuję się samotna i zagubiona. Chociaż coraz częściej takie coś ma miejsce to wiem że nie powinnam się poddawać ale czasami przychodzę te chwile które nie dają innego wyboru. Teraz kiedy nastał wieczór powróciło tyle myśli marzeń pragnień… Powróciły piękne wspomnienia ale zarazem i ból który z każdym ułamkiem sekundy staje się silniejszy który mocno wbija się w moją duszę. I nie jestem w stanie nad tym zapanować bo wiem że to nie jest zależne ode mnie. Aczkolwiek chciałabym się choć na trochę od tego uwolnić. Tylko czy tak się da? Czy da się uciec od takiej monotonności od bólu który jest silniejszy? Nie nie da się… Nigdy się nie dało. Bo nie da się wymazać wspomnień nie da się zapomnieć o kimś kto zmienił znacząco tryb mojego życia nie da się zapomnieć o osobie która była moją bratnią duszą której obecność czułam w każdej sytuacji niezależnie czy to było coś dobrego czy nie…](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
I. Los lubi odbierać mi nadzieję. Uwielbia sprawiać, że czuję się samotna i zagubiona. Chociaż coraz częściej takie coś ma miejsce, to wiem, że nie powinnam się poddawać, ale czasami przychodzę te chwile, które nie dają innego wyboru. Teraz, kiedy nastał wieczór powróciło tyle myśli, marzeń, pragnień… Powróciły piękne wspomnienia, ale zarazem i ból, który z każdym ułamkiem sekundy staje się silniejszy, który mocno wbija się w moją duszę. I nie jestem w stanie nad tym zapanować, bo wiem, że to nie jest zależne ode mnie. Aczkolwiek chciałabym się choć na trochę od tego uwolnić. Tylko czy tak się da? Czy da się uciec od takiej monotonności, od bólu, który jest silniejszy? Nie, nie da się… Nigdy się nie dało. Bo nie da się wymazać wspomnień, nie da się zapomnieć o kimś kto zmienił znacząco tryb mojego życia, nie da się zapomnieć o osobie, która była moją bratnią duszą, której obecność czułam w każdej sytuacji, niezależnie czy to było coś dobrego, czy nie…
|
|
![II. A teraz? Nie mam pojęcia co mogę o tym myśleć. Nie wiem czy mam prawo się odezwać czy mogę tęsknić czy wręcz nie powinnam? Nie chcę mówić na głos kogo tak bardzo mi brakuje po kim czuję tak niewymazywaną pustkę bo wiem że ta osoba tu jest… Wiem że to czyta i wiem że…. Jest pewna iż to o niej piszę. Ale jaki ma sens mówienie na głos czy to tęsknota za miłością czy przyjaźnią? W końcu nic to nie zmieni. Nie zmienię ja swojego bólu nie pozbędę się tęsknoty. Jedynie przekażę ją w formie kilku wyrazów aby oddać malutką cząsteczkę tego co miażdży moją duszę.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
II. A teraz? Nie mam pojęcia co mogę o tym myśleć. Nie wiem, czy mam prawo się odezwać, czy mogę tęsknić, czy wręcz nie powinnam? Nie chcę mówić na głos kogo tak bardzo mi brakuje, po kim czuję tak niewymazywaną pustkę, bo wiem, że ta osoba tu jest… Wiem, że to czyta i wiem, że…. Jest pewna, iż to o niej piszę. Ale jaki ma sens mówienie na głos czy to tęsknota za miłością, czy przyjaźnią? W końcu nic to nie zmieni. Nie zmienię ja swojego bólu, nie pozbędę się tęsknoty. Jedynie przekażę ją w formie kilku wyrazów, aby oddać malutką cząsteczkę tego co miażdży moją duszę.
|
|
![Dzisiaj nie wystarczy że chcę nie wystarcza nawet że się staram że myślę tęsknię dziś musi być powód dowód ludzie nie mają w sobie wiary. nieracjonalnie](http://files.moblo.pl/0/8/64/av65_86440_awatar_2015-07-25_215213.jpeg) ![](http://moblo.pl/static/im/plusik_avatar_icon.png) |
Dzisiaj nie wystarczy, że chcę, nie wystarcza nawet, że się staram, że myślę, tęsknię, dziś musi być powód, dowód, ludzie nie mają w sobie wiary. / nieracjonalnie
|
|
![I są tacy którzy kochają Ciebie takim jakim jesteś.](http://files.moblo.pl/0/8/64/av65_86440_awatar_2015-07-25_215213.jpeg) ![](http://moblo.pl/static/im/plusik_avatar_icon.png) |
I są tacy którzy kochają Ciebie takim jakim jesteś.
|
|
![Moje życie nigdy nie było dobre nie było idealne. Nie umiałam się z niego cieszyć i nie wiem czy wciąż nie potrafię się z niego cieszyć. Ciągle się właśnie nad tym zastanawiam i nie znajduję żadnego rozwiązania bo po co? Nie chcę na nowo czuć rozczarowania że na kimś będzie mi zależeć a wyjdzie jak zawsze jedno i to samo że nastanie chwila zwątpienia strachu i cisza. Bo odejść jest łatwo. Wystarczy zniknąć przestać się odzywać ale czy nie można pomyśleć choć raz o tym co czuje druga osoba? Zastanawiałam się nad tym właśnie ile dla kogoś mogłabym kiedykolwiek znaczyć ale po dłuższym namyśleniu dochodzę do wniosku że nic... Nic ponieważ zawsze ludzie byli do mnie obojętnie nastawieni. I nie wiem ile miałabym razy się na kimś przejechać aby to zrozumieć. Jednakże nie chcę tego więcej przeżywać. Zdecydowanie za dużo było już smutku łez i tęsknoty.. Zawiodłam się na wielu osobach i nie zaufam. Nie wybaczę nie odpuszczę jak za każdym razem to robiłam.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Moje życie nigdy nie było dobre, nie było idealne. Nie umiałam się z niego cieszyć i nie wiem czy wciąż nie potrafię się z niego cieszyć. Ciągle się właśnie nad tym zastanawiam i nie znajduję żadnego rozwiązania, bo po co? Nie chcę na nowo czuć rozczarowania, że na kimś będzie mi zależeć, a wyjdzie, jak zawsze jedno i to samo, że nastanie chwila zwątpienia, strachu i cisza. Bo odejść jest łatwo. Wystarczy zniknąć, przestać się odzywać, ale czy nie można pomyśleć choć raz o tym co czuje druga osoba? Zastanawiałam się nad tym właśnie, ile dla kogoś mogłabym kiedykolwiek znaczyć, ale po dłuższym namyśleniu dochodzę do wniosku, że nic... Nic, ponieważ zawsze ludzie byli do mnie obojętnie nastawieni. I nie wiem, ile miałabym razy się na kimś przejechać, aby to zrozumieć. Jednakże nie chcę tego więcej przeżywać. Zdecydowanie za dużo było już smutku, łez i tęsknoty.. Zawiodłam się na wielu osobach i nie zaufam. Nie wybaczę, nie odpuszczę, jak za każdym razem to robiłam.
|
|
![Wiesz ile razy słyszałam że przyjaźń trwa wiecznie że może przetrwać wszystko to co dobre i co złe? Mnóstwo naprawdę bardzo często to słyszałam i pomimo że szybko coś się zjebało to ja wierzyłam naiwnie że jeszcze istnieje ta mocno nieprzerwana więź że może jest gdzieś obok że ktoś tam na mnie czeka i pozwoli mi na nowo uwierzyć w życie. Ale czy to miało jakiś sens? Przecież na nowo pozwoliłam sobie na zaufanie do kogoś kogo.. Pokochałam. Kogoś komu oddałam część siebie i powierzyłam znaczącą część życia. I dziś co z tego mam? Nic właśnie nic prócz świeżego doświadczenia i bólu. Bo nie rozumiem czy coś we mnie jest nie tak że każdy odchodzi czy może po prostu nie mam szczęścia do ludzi? Ciągle się nad tym zastanawiam i nie wiem czy chcę znać odpowiedź na to pytanie. Nie wiem czy kiedykolwiek będę chciała ją poznać ale... Chyba żałuję po raz setny że obdarzyłam kogoś zaufaniem i dopuściłam do siebie. Bo nienawidzę kiedy jest cisza i obojętność.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Wiesz, ile razy słyszałam, że przyjaźń trwa wiecznie, że może przetrwać wszystko to co dobre i co złe? Mnóstwo, naprawdę bardzo często to słyszałam i pomimo, że szybko coś się zjebało, to ja wierzyłam naiwnie, że jeszcze istnieje ta mocno, nieprzerwana więź, że może jest gdzieś obok, że ktoś tam na mnie czeka i pozwoli mi na nowo uwierzyć w życie. Ale czy to miało jakiś sens? Przecież na nowo pozwoliłam sobie na zaufanie do kogoś kogo.. Pokochałam. Kogoś komu oddałam część siebie i powierzyłam znaczącą część życia. I dziś co z tego mam? Nic, właśnie nic prócz świeżego doświadczenia i bólu. Bo nie rozumiem czy coś we mnie jest nie tak, że każdy odchodzi, czy może po prostu nie mam szczęścia do ludzi? Ciągle się nad tym zastanawiam i nie wiem, czy chcę znać odpowiedź na to pytanie. Nie wiem czy kiedykolwiek będę chciała ją poznać, ale... Chyba żałuję po raz setny, że obdarzyłam kogoś zaufaniem i dopuściłam do siebie. Bo nienawidzę, kiedy jest cisza i obojętność.
|
|
![Nie daję rady z tym wszystkim.. Bez przyjaźni bez miłości.. W zupełnej samotności która ciągnie się ku niekończącym przestrzeniom. Wysiadam tak mocno i pewnie... Chcę odejść. Mogę to zrobić? Mogę uciec z tego miejsca z tego świata od życia które wciąż jest mi obce i nieprzychylne?](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Nie daję rady z tym wszystkim.. Bez przyjaźni, bez miłości.. W zupełnej samotności, która ciągnie się ku niekończącym przestrzeniom. Wysiadam, tak mocno i pewnie... Chcę odejść. Mogę to zrobić? Mogę uciec z tego miejsca, z tego świata, od życia, które wciąż jest mi obce i nieprzychylne?
|
|
|
|