 |
|
mój tok myślenia, jest zdecydowanie zbyt paranormalny jak na twój poziom inteligencji, skarbie.
|
|
 |
|
mam gdzieś, że ją kochasz. ja Ciebie kocham, znacznie bardziej. wychodzi na to, że muszę ją zlikwidować, aby to w końcu do Ciebie dotarło.
|
|
 |
|
przytulę się do Ciebie, najmocniej jak potrafię. pocałuję najbardziej namiętniej jak tylko umiem. popatrzę z litością w twoje, kłamliwe spojrzenie i powiem słodkie 'spierdalaj', układając usta, tak jak lubisz najbardziej.
|
|
 |
|
przyznaję. ona jest piękna. za pewne, równie inteligenta i dowcipna. ale, to nie ma żadnego znaczenia. i tak z nią wygram. przynajmniej nie jestem kurwą, a wydaje mi się, że to duży plus.
|
|
 |
|
spoglądam na kalendarz, sprawdzam jaki jest miesiąc, nie dzień. nie mam poczucia czasu. nie mam pojęcia, jaki jest aktualnie miesiąc, dzień tygodnia o godzinie, nie wspominając. mam, zbyt wiele do przeanalizowania, by myśleć.
|
|
 |
|
zrobiłam krzywdę samej sobie. teoretycznie ufając.
|
|
 |
|
klnę i płaczę na przemian. stan wewnętrznego rozdarcia, jest beznadziejnie podły.
|
|
 |
|
przecież nie mogłeś być gorszy od kolegów. inni ją zaliczyli, więc ty musiałeś zrobić, to samo. kij z moimi uczuciami. ważne jest zdanie znajomych.
|
|
 |
|
mam mętlik w głowie. wszystko przez niedopowiedzenia i niewypowiedziane myśli. daj mi wszystko przeanalizować, dopiero później zacznę żyć.
|
|
 |
|
jesteś bez-nadziejny. bo brak mi nadziei, że mnie pokochasz.
|
|
 |
|
przygryzając wargę ze zdenerwowania, odblokuje nerwowo klawiaturę, co 10 sekund. w myślach miała tylko słowa 'nadzieja matką, głupich'. jednak, nie wypuszczała telefonu z rąk.
|
|
 |
|
irracjonalizm uczuć, stara się mnie uczyć jak mam, żyć.
|
|
|
|