| 
                                                                            
                                                                                            
                                                
                                                
                                                                                                                            
                                            
                                        
                                        
                                                                                        
                                                
                                                    
                    
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | naucz mnie odkochiwać się w pięć minut, sztuki, którą tak dobrze opanowałeś. |  |  
             
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | chciałabym go czytać przed snem, aż mi się będzie rozmywał, aż palce będą mi się gubić w literkach i w końcu zasnę, cała w tych jego słowach. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | ty patrzysz, ja patrzę, potem ty, a potem... znowu ja. i co nam z tego? tylko zakłopotanie. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | obiecaj mi, że gdy umrę, ty będziesz czekał na końcu tunelu. ty będziesz tym światłem do którego będę szła. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | trochę mnie pokochaj i trochę mnie polub. przypomnij mi ile jestem warta. przypomnij jaka potrafię być fantastyczna. udowodnij, że nadal umiem zatrzymywać ludzi. przypomnij to wszystko co o sobie zapomniałam. wystarczy żebyś bywał i żebym nie musiała nic mówić. żebyś po prostu wiedział jak się ze mną obchodzić. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | jego oczy, jego bluza, jego mina gdy mnie widzi, jego głos wyłapywany z tłumu, jego zapach, jego uśmiech, jego urok i ja miotająca się pomiędzy strachem przed odrzuceniem, a wizją bajecznego szczęścia. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | u mnie osiem dni zapominania, u ciebie już ósma panienka. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | może i zabiję się w tych szpilkach, ale przynajmniej umrę w pięknych butach. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | przecież widzę jak na nią patrzysz, jak niechcący ją dotykasz. daj spokój stary, nie rób scen. po prostu ją zalicz, szybko i bezboleśnie, ty tylko tyle potrafisz. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | ale niech się pan nie martwi. kobiety nigdy nie przestają kochać. nawet drani. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | znam prawdę ale nie chcę przestać wierzyć. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | pamiętasz, kiedyś ci powiedziałam, że się boję. obiecałeś, że nigdy mnie nie skrzywdzisz, nie zadasz bólu, że wyjedziemy, że będziemy razem, bo świat jest okrutnie zły i przerażający. obiecałeś, że mnie uratujesz, dlaczego kłamałeś? myślisz, że złamane serce swędzi albo łaskocze? |  |  |  |